Mam wrażenie, że z 1 marca robi się takie najważniejsze polskie święto. Jest to szczególnie ważne, ponieważ święto dedykowane jest tym opluwanym i zakłamywanym. Dziś powracają w chwale ze wzmożoną siłą.

Żołnierze Niezłomni wychodzą z czeluści zapomnienia, a to co chyba najważniejsze. W tym roku to połączenie entuzjazmu oddolnego ze stosunkiem państwa do tych spraw. To jest pierwszy rok, w którym polskie państwo tak mocno i aktywnie włączyło się w organizację, a wręcz inicjuje szereg uroczystości. Wszystkie wydarzenia towarzyszące, odbywają się pod patronatem Prezydenta, czego nie było w poprzednich latach. Myślę, że głowa państwa pokazuje tym samym, że państwo polskie upomina się o swoich bohaterskich żołnierzy. Że to jest punkt odniesienia dla Polaków, a nie komunistyczni zbrodniarze. Nie chowamy z honorami czerwonych bandytów, nie oddajemy hołdu ofiarom Żołnierzy Wyklętych, tylko dokładnie odwrotnie.

W filmie Jerzego Zalewskiego „Historia Roja” jest scena pokazująca dwie strony medalu. Z jednej funkcjonariusze UB siedzą w knajpie i piją na umór, z drugiej nasi polscy żołnierze tańczą przy dźwiękach Poloneza i później krzyczą „Tu jest Polska”. I takie są fakty. Tu jest Polska, a po drugiej stronie jest komuna. Dzisiejsze państwo pokazuje, do których wartości chce się odwoływać. Prezydent podkreśla, że tradycje Żołnierzy Wyklętych, są tymi, na których można budować niepodległe, nowoczesne państwo polskie.

Mamy też szereg działań innych przedstawicieli władz. Z jednej strony minister obrony narodowej, który bardzo mocno upamiętnia naszych bohaterów. Przy tej okazji zapraszam wszystkich do Muzeum Wojska Polskiego na wystawę, którą przygotowała Fundacja „Łączka” razem z Muzeum pod patronatem szefa MON. Bardzo istotne jest, że armia RP do tych tradycji się odwołuje. Znowu możemy dokonać porównania z latami poprzednimi, kiedy promowani byli np. komunistyczni generałowie. Zarówno prezydent Komorowski, jak i szef MON Tomasz Siemoniak hołubili tzw. Klub Generałów – komunistycznych generałów. Dziś MON odznacza i upamiętnia jeszcze żyjących Żołnierzy Wyklętych i ich rodziny. Wczoraj w Teatrze Polskim miała miejsce piękna uroczystość, kiedy zamordowani bohaterowie z „Łączki” zostali awansowani do wyższych stopni wojskowych. Nominacje odbierały ich rodziny. Również Fundacja „Łączka” została wyróżniona odznaką i medalem „Kustosza Tradycji Chwały i Sławy Oręża Polskiego”.

Można wskazać również Ministerstwo Sprawiedliwości, które zapowiedziało, że powstanie to, o co walczył szereg osób, czyli wielkie Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. Z kolei Ministerstwo Kultury zapowiada, że powstanie szereg produkcji dotyczących historii Polski, także tej najnowszej. Zmiana jest ogromna, a kierunek wyznaczył prezydent Lech Kaczyński. Dzięki niemu ten Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych powstał, a dziś tę myśl rozwija jego następca, który zresztą bardzo wyraźnie to podkreśla. Andrzej Duda podczas projekcji filmowej bardzo pięknie ujął te sprawy. Po pierwsze bardzo jednoznacznie określił dwie strony polskiego sporu: że są polscy bohaterowie i polscy zaprzańcy, i tu nie ma żadnej równowagi. Powiedział także, że to święto obchodzimy przede wszystkim dzięki polskiej młodzieży. To właśnie młodzież wbrew panującym w Polsce stosunkom, wbrew temu jak prowadzono politykę, wbrew temu, że tematyki tej nie ma w podręcznikach, dotarła do Żołnierzy Wyklętych i sama zaczęła ich upamiętniać. Później było to uzupełniane przez działania różnych osób, jednostek – historyków, dziennikarzy czy hobbystów. Na ten przygotowany grunt wszedł prezydent Lech Kaczyński. Widząc wielkie zainteresowanie tą tematyką, podniósł żołnierzy zohydzanych, traktowanych jak bandyci, do rangi bohaterów narodowych, dedykując im święto państwowe. Od roku 2011 to święto ma zupełnie inny charakter, a dziś w obchodach połączył nam się nurt obywatelski z nurtem państwowym. Sądzę, że Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych jest jednym z najważniejszych polskich świąt.