Towarzyszą nam wielkie emocje, bo po tylu latach chowani są wspaniali żołnierze i dowódcy RP. Ci, którzy zostali zamordowani, potem pohańbieni zrzuceniem do takich właśnie bezimiennych dołów. I oni teraz do nas wracają.
Szczątki Żołnierzy Niezłomnych zostały pochowane – to się od wielu lat należało Im i Ich rodzinom, które poszukiwały wielokrotnie tych ciał. 27 września mamy moment podniosły, kiedy rodziny mogą świętować wreszcie odzyskanie szczątków swoich bliskich – możemy ich też uhonorować. Dobrze, że jest to pogrzeb państwowy z najwyższymi honorami państwowymi, wojskowymi i kościelnymi.
Mam nadzieję, że to jest dopiero początek naszej drogi – czyli drogi ekshumowania, identyfikacji i upamiętniania naszych narodowych bohaterów. Podczas pogrzebu uzyskaliśmy zapewnienia, obietnice w tej sprawie. Mam nadzieję, że będą zrealizowane, bo wiele z wcześniejszych niestety nie zostało dotrzymanych. Oczywiście ciesząc się z tego, że nasi żołnierze mieli uroczysty pogrzeb jednak muszę też wyrazić pewien żal, że są oni pochowani nie w grobach tylko w szufladach. Sami widzimy jak tam mało jest miejsca – właściwie nawet większego kwiatka nie można położyć. Na wyższych poziomach nie będzie możliwa w ogóle żadna forma upamiętnienia – bo one są na wysokości ponad 3 metrów. Oczywiście żal też z tego powodu, że 35 Żołnierzy Niezłomnych zostało pochowanych, a pozostali albo są niezidentyfikowani, albo leżą wciąż w tych bezimiennych dołach śmierci. Czy będą pogrzeby? Czy Oni też będą mieli pogrzeby państwowe? Trzeba mieć nadzieję, ale czy tak się stanie trudno powiedzieć. Zależy nam na tym, żeby wszyscy bohaterowie zostali wydobyci spod ziemi, zidentyfikowani i godnie pochowani – o to będziemy się bić dalej.
To, że 5 rodzin zdecydowało się na pochówek swoich bliskich we własnym zakresie jest „zasługą” pana ministra Kunerta, który podczas uroczystości mówił bardzo pięknie o jedności rodzin „łączkowych”. Tej jedności jednak nie ma, ponieważ on ją zburzył. Musimy też o tym pamiętać, że jest to jedność wymuszona – bo te rodziny zostały postawione właściwie pod ścianą. Ciężko będzie tę jedność rodzin odbudować, myślę że zadra powstała i nie wszyscy bliscy tych zidentyfikowanych Żołnierzy się cieszą. Słyszałem różne głosy wewnątrz „panteoniku” – no, że są to szuflady jak na dworcu, albo jak na basenie. Ja jestem przerażony tym co widzę na „Łączce”. To nie jest sposób upamiętniania charakterystyczny dla naszej cywilizacji i kultury. Nie zapominajmy, że wciąż są rodziny osób leżących pod spodem. Zapewne nie są zachwycone z tego powodu, że część została pochowana, a ich akurat nie spotkał ten zaszczyt.
Czy rzeczywiście doczekamy tego, że wszyscy zostaną wydobyci? Czy może chodziło o to, żeby zminimalizować to wszystko, żeby pochować tylko niektórych w takim mini panteonie. Mam nadzieję oczywiście, że wszyscy zostaną wydobyci. Dzisiaj widzieliśmy też portrety wołające o pamięć. Łukasz Ciepliński – „jeszcze nie zostałem wydobyty”, rotmistrz Pilecki – „jeszcze nie zostałem wydobyty”, generał Fieldorf – „jeszcze nie zostałem wydobyty. Oni wciąż czekają na swoje pięć minut, czekają też na taki państwowy pogrzeb i będziemy trzymali za słowo tych, którzy obiecują że na pewno to się stanie.
W tych dniach nie chcę burzyć spokoju tych pochowanych, ani burzyć tego obiektu który stoi za nami. Natomiast wydaje mi się, że oni zasłużyli na więcej. Zasłużyli na wielki narodowy panteon, który zakłada też groby dla każdego z nich. Do tego jednak trzeba mieć przestrzeń, teren i warunki czyli wszystkie ekshumacje. Ten panteon pana ministra Kunerta nie podlega rozbudowie. Docelowo tu mają zostać pochowani wszyscy. Nie tylko Ci, którzy zostali pochowani z państwowymi honorami, ale każdy następny żołnierz po wydobyciu i identyfikacji zostanie tutaj pochowany. Stworzono tu około 300 miejsc, więc jeśli minister Kunert mówi, że obiekt będzie rozbudowywany to tylko o jakieś tereny zielone, alejki, klomby, ale nie o miejsca grzebalne. Tutaj będą wszyscy.
Muszę przyznać, że była to piękna, podniosła uroczystość – padły słowa uznania dla tej rozstrzelanej Armii. Oni wreszcie są przywracani polskiej pamięci, polskiej świadomości, ale pytania i wątpliwości pozostają.