Pomysł stworzenia przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce telewizji internetowej poświęconej Żołnierzom Niezłomnym jest znakomity. Należy temu przyklasnąć i pogratulować.

Nie byłoby to możliwe bez wsparcia państwa polskiego, ponieważ Muzeum, jako pierwsza tego typu placówka, dostało potężny zastrzyk finansowy. Pieniądze mają zostać przeznaczone nie tylko na powstanie i rozruch, ale również na tzw. szeroko pojętą działalność. To jest efekt przyznania środków przez władzę, a przypomnijmy, że poprzedni minister kultury w ogóle nie widział tematu. Uważał, że ta sprawa nie będzie interesowała Polaków.

Fantastycznie, że Muzeum Żołnierzy Wyklętych rozwija swoją działalność. Formy dotarcia muszą być bardzo różne. Nie każdy przyjedzie do Ostrołęki, więc inicjatywę należy rozwijać w internecie.

Nośnik, jakim ma być „Muzeum TV”, jest głównie adresowany do ludzi młodych i bardzo się cieszę, że w takiej formie do nich te treści trafią. Z analizy wynika, że liczne muzea posiadają dziś rozbudowaną stronę internetową, mają kanały telewizyjne, i to jest najlepsza droga. Taką stronę ma np. Muzeum Powstania Warszawskiego. Znajdziemy tam dział poświęcony historii mówionej czy nagrania wciąż żyjących świadków tamtych wydarzeń. Jeśli Muzeum w Ostrołęce dysponuje funduszami, dobrze byłoby również nagrywać wspomnienia ostatnich żyjących Żołnierzy Wyklętych. Będzie to bardzo ważna baza tematyczna.

Mam nadzieję, że powstające w Warszawie Muzeum Żołnierzy Wyklętych również rozwinie tego typu działalność. Mam sygnały, że już zaczyna się tam coś dziać. Dzięki tej placówce w zupełnie innej formie będziemy obchodzić 25 maja rocznicę śmierci rotmistrza Pileckiego. Obchody będą miały już nie tylko charakter obywatelski, ale również organizowane będą przez powstającą placówkę.

W tym miejscu pozwolę sobie na dygresję. Dzisiaj przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” absolutnie kuriozalny tekst poświęcony Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. Opierał się na dwóch kłamstwach. Zdaniem autorki pomysł jest fatalny, ponieważ więźniowie, odbywający dziś karę na Rakowieckiej będą musieli zostać przeniesieni w inne miejsca, do już przepełnionych więzień w kraju, a to pozostaje w sprzeczności z normami europejskimi i jest niehumanitarne. Z drugiej strony pani redaktor pisze, że Muzeum Żołnierzy Wyklętych na Rakowieckiej jest złym pomysłem ze względu na fakt, że siedzieli w nim również inni.

Jest to oczywiście prawdą, było to więzienie carskie, funkcjonowało też podczas okupacji niemieckiej, a później przetrzymywano w nim również ludzi „Solidarności”. Mimo wszystko doświadczenie Żołnierzy Niezłomnych było zupełnie inne. Byli traktowani tam w sposób wyjątkowy, a następnie wyjątkowo barbarzyńsko uśmiercani. Dla nas oczywistym jest, że oczywiście nikomu nie ujmując, jest to miejsce przede wszystkim męczeństwa Żołnierzy Wyklętych.

Dziennikarzom „Wyborczej” zapewne najbardziej by odpowiadało stworzenie na Rakowieckiej Muzeum Tolerancji, Przyjaźni i Braterstwa Między Narodami. Być może zaczną również wykazywać występujące w więzieniu przejawy genderyzmu.

Na szczęście jednak są to głosy stanowiące margines debaty publicznej, państwo polskie podchodzi do tego zupełnie inaczej, przeznacza na muzea kolejne środki, a one same regularnie wzbogacają swoją ofertę.