Aktor Marek Cichucki został dziś zwolniony z pracy – informuje KAI. Aktor, który nazwał sztukę „Golgota Picnic” „bełkotem” usłyszał od dyrektora Teatru Nowego w Łodzi – Zdzisława Jaskuły, że w teatrze „nie jest potrzebny drugi Chazan”.
Marek Cichucki dzisiaj rano do teatru na próbę nowej sztuki. Od inspicjentki dowiedział się, że najpierw ma stawić się na rozmowę z dyrektorem Zdzisławem Jaskułą. Podczas rozmowy Cichucki otrzymał wypowiedzenie z pracy do końca listopada br., bez obowiązku jej świadczenia. Przyczyną wypowiedzenia jest „utrata zaufania” do aktora, która jest bezpośrednim efektem postawy aktora wobec prezentacji tekstu sztuki „Golgota Picnic”. „Drugi Chazan nie jest mi w teatrze potrzebny” – usłyszał od dyrektora Teatru Nowego.
W całej sprawie chodzi o zachowanie Cichuckiego z końca czerwca tego roku. Wtedy to inny łódzki teatr – Teatr Pinokio (znany głównie z przedstawień dla dzieci) zorganizował publiczne czytanie tekstu sztuki „Golgota Picnic”. W tym czasie aktor przebywał już na urlopie, jednak mimo to przyszedł na próbę. Po przeczytaniu tekstu stwierdził, że to „bełkot” i odmówił wzięcia udziału w kolejnym czytaniu, po czym dołączył do ludzi, którzy w ramach protestu przed Teatrem Pinokio czytali bajki.
Z przykrością odbieram stanowisko dyrekcji, ponieważ świadczy ono o tym, że jesteśmy bardzo daleko od próby zrozumienia postaw różnych od naszych. Powołując się na wolność słowa, robimy rzeczy, które wolność gwałcą. Co zatem z wolnością w innych płaszczyznach – np. artystycznej czy religijnej?
– powiedział aktor, po czym dodał:
Pięknie jest, kiedy możemy się wypowiadać jako ludzie wolni, ale niezbędne jest, żebyśmy jako ludzie wolni również mogli i chcieli słuchać
Marek Cichucki uważa także, że „za chwilę utkniemy w jakiejś beznadziejnej kakofonii”.
Nie wyklucza on także złożenia odwołania od decyzji dyrekcji Teatru Nowego w Sądzie Pracy.
Szukam dobrego adwokata.
– przyznał w rozmowie z KAI.
Źródło: KAI, gosc.pl