wikimedia.org

Już za kilka godzin jeden z najlepiej strzeżonych więźniów w Polsce kończy „odsiadkę”. Zgodnie z prawem będzie on wolnym człowiekiem. Czy jednak po tym, co znaleziono w jego celi wyjdzie na wolność?

Mariusz Trynkiewicz został skazany na karę śmierci za pedofilię i zabójstwo czterech chłopców. W wyniku amnestii jego karę zmieniono na 25 lat więzienia. 11 lutego kończy się jego wyrok i zgodnie z prawem może on opuścić więzienie i wrócić na wolność. Czy jednak tak się stanie?

Od dłuższego czasu wiele środowisk domaga się izolacji Trynkiewicza, byleby ten nie wyszedł na wolność. Wszystko to z obawy, że może on znów zaatakować. Sprawa trafiła także do sądu, jednak ten orzekł, że Trynkiewicz wyjdzie na wolność i nie będzie izolowany w specjalnie przygotowywanym ośrodku. W związku z tym jego osoba byłaby pod stałą obserwacją, on sam miałby zakaz opuszczania kraju oraz obowiązek meldowania się na komisariacie policji.

Sprawa wywołała oburzenie spowodowane poczuciem zagrożenia oraz niesprawiedliwości – osoba, która zabija czterech chłopców powinna spędzić w więzieniu całe życie, a zmiana z kary śmierci na 25 lat więzienia jest dość, nazwijmy to – nieproporcjonalna. Wymowny jest także fakt, że sam więzień powiedział, że gdy wyjdzie na wolność dalej będzie zabijał!
Stąd też wymiar sprawiedliwości musiał poszukać „zgrabnego” powodu do wydłużenia lub zmiany decyzji sądu. Zapewniły to znaleziska, które odkryto podczas przeszukania celi Trynkiewicza:

Mogę powiedzieć, że w wyniku przeszukania w sobotę w jego celi znaleziono klaser z rysunkami, które on sporządził. Znaleziono w nim także obrazy dzieci. Klaser został złożony dziś w sądzie.

– powiedział minister Królikowski, który dodał także:

Znaleziono tam kilka innych dziwnych rzeczy, o których nie wypada mówić, ale które wskazują na to, że ta jego pedofilna aktywność chyba nie jest wyciszona. Na materiałach pojawia się ślad pana Mariusza T..

W celi znaleziono także coś, co rzekomo wyglądało jak ludzkie szczątki, a konkretnie zęby. Cała sprawa ze znaleziskami jest na tyle niesamowita, że wygląda bardziej na ukartowaną prowokację niż na realne odkrycia rzeczy należących do Trynkiewicza. Można się domyślać, że  niektórzy zdali sobie sprawę z tego, kogo chcą wypościć na wolność i teraz próbują to naprawić na wszystkie możliwe sposoby.
Wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dr Adam Bodnar skomentował:

Nie mogę ujawniać informacji z poniedziałkowego posiedzenia sądu, które obserwowałem. Biorąc jednak pod uwagę to, co się działo na dzisiejszej rozprawie, oraz informacje ujawnione teraz przez zakład karny, mam wrażenie, że jest to grubymi nićmi szyte i chodzi wyłącznie o to, żeby postawić jakiekolwiek zarzuty i dalej pozbawiać Trynkiewicza wolności. Zastanawiające, że przeszukania celi odbyły się nagle, gdy wcześniej sąd nie wydał zabezpieczenia w formie izolacji Trynkiewicza do momentu uprawomocnienia się orzeczenia w jego sprawie. Cała ta sprawa ma już coraz mniej wspólnego z rządami państwa prawa.

na podstawie:niezalezna.pl