foto: pl.wikipedia.org
7. marca ma wejść do kin premiera filmu Kamienie na szaniec. Jednak już teraz nawołuję do bojkotu filmu, rzucając hasło – za bohaterami książki – tylko świnie siedzą w kinie (TUTAJ). Dlaczego?
Pierwsza kwestia – jeśli pójdziemy do kina na film i zapłacimy za bilet, udzielimy mu wsparcia. Sprzedaż nie pyta o motywy, tylko o efekty i ilość. Nikt nie będzie mówił, że „na film poszło x osób, z czego y, by przekonać się, czy prawdą były opinie”. Nie – powiedzą, że film okazał się sukcesem, ponieważ obejrzało go w kinach x osób. Koniec.
Czy trzeba koniecznie oglądać na własne oczy? Osobiście wierzę tym, którzy mają najwięcej do powiedzenia na ten temat, a więc harcerzom. Jak donosi Nasz Dziennik, kilka osób ze środowiska harcerskiego – w tym szef Rady Fundacji Harcerstwo Drugiego Stulecia i przedstawiciel Domu Spotkań z Historią – obejrzało ten film. Ich opinie są dla filmu druzgocące.
Ich opinie były jednomyślne: film jest wyjątkowo haniebny. Wydźwięk filmu jest anty-harcerski, anty-AK-owski i anty-inteligencki
powiedział w rozmowie z Naszym Dziennikiem harcmistrz Marek Podwysocki, były komendant Szczepu „Pomarańczarnia”, członek Rady Harcerskiej Fundacji „Pomarańczarni” i Rady Fundacji Harcerstwo Drugiego Stulecia. On sam filmu nie mógł obejrzeć, choć pierwotnie został na niego zaproszony.
To jednak nie wszystko. Rodzina Zawadzkiego i Bytnara została zaprezentowana tutaj w wyjątkowo złym świetle, jako osoby podszyte tchórzostwem. Sam „Zośka” jako sfrustrowany młodzieniec, skłócony z całym światem, histeryczny, przeklinający, krzyczy na wszystkich, co jest absolutnie niezgodne z prawdą. Nie ginie, jak było w rzeczywistości, lecz usiłuje popełnić samobójstwo, przystawiając sobie pistolet do głowy, a w końcu w akcji pod Sieczychami opuszcza rękę i czeka, aż go Niemiec zabije –
mówi harcmistrz Podwysocki. Jest wiele innych nieścisłości, których przytaczać już tutaj nie będę.
Czy „Zośka”, „Rudy” i „Alek” byli nieskazitelni?
Czy nieskazitelni, tego nie mogę powiedzieć. Byli natomiast postaciami dosyć mocno nacechowanymi pozytywnie. Zachowało się wiele relacji oraz wiele dokumentów, które potwierdzają, że opis ich zachowań i ich życia był taki właśnie niemalże krystalicznie czysty, jak ukazano w książce. Nie wiadomo jakim prawem, pojawia się grupa ludzi, którzy chcą oczernić tych ludzi. Tych, którzy całe swoje krótkie, acz pracowite życie spędzili, by być wzorem dla innych. Ci właśnie młodzi bohaterowie, którzy złożyli w ofierze swoją młodość i swoje życie mają zostać przechrzczeni na choleryków, samobójców, głupców i ludzi typu XXI wieku, którzy boją się odpowiedzialności i bycia prawdziwym przykładem dla innych na pokolenia wprzód. Z pewnością obraz „Zośki”, który krzyczy na swoich kolegów, a w momencie kryzysu jest gotów poddać się, strzelając sobie w głowę, jest atrakcyjniejszy dla dzisiejszego widza. W końcu jako „bohaterstwo” ukazane zostałoby coś prostego, niewymagającego. Coś, co właściwie prawie każdy jest w stanie zrobić. Jednak tak nie było. „Zośka” nie załamywał się, do samego końca walczył i zachowywał swoją godność. Nie można pozwolić, by pieniądze szły na przekłamanie jednej z najbardziej szlachetnych i wartościowych postaci w najnowszej historii narodu.
Szkalowanie rodzin i przyjaciół
Pozmieniano zachowania i życiorysy bohaterów, których przecież wielu znało. Rodzina Zawadzkiego, Bytnara, żyjąca Hala Glińska.. Ten film porusza kwestie osób wciąż żywych. I oni właśnie mówią ten film to przekłamanie. Kto zrekompensuje im przekłamanie historii ich młodości? Kto zrekompensuje przekłamanie historii o ich rodzicach? Nikt. Zamiast tego wielu chce jeszcze zapłacić za to przekłamanie.
„Tylko świnie siedzą w kinie”
To hasło pisali młodzi ludzie pod groźbą kary śmierci. Dzisiaj łatwo jest mi to powiedzieć. Nie grozi mi raczej za to rozstrzelanie. Jednak ludziom jeszcze trudniej jakby niż wtedy zrozumieć, że nie można oglądać pewnych rzeczy i jeszcze za to płacić. Wiadomo – jeśli ktoś się zaprze, to pójdzie, zapłaci i obejrzy film. Podobnie jak za okupacji, hołota chodziła i oglądała propagandowe materiały okupanta, jeszcze za to płacąc. Tak i teraz część pójdzie, by obejrzeć profanację bohaterów narodowych oraz jak obraża się rodziny i bliskich tych bohaterów. Mało tego – jeszcze za to zapłacą. Wręcz tresura doskonała.
Mam tylko nadzieję, że nauczyciele w szkołach nie wpadną na pomysł, by iść ze swoimi klasami do kina na ten film. Nie ma on prawie nic wspólnego z książką. Mogę to powiedzieć nie oglądając go – mam zaufanie do harcerzy, szczególnie tych starszych roczników. Jeśli robiono trudności samym harcerzom, by ten film obejrzeć, jeśli zlekceważono wszelkie uwagi krytyczne historyka współpracującego przy realizacji filmu, to znaczy, że nie warto.
I na koniec szczerze apeluję – nie idźmy do kina. Niezależnie od pobudek, wykupienie biletu oznaczać będzie udzielenie poparcia filmowi. Dlatego bojkotujmy. „Tylko świnie siedzą w kinie”!
na podstawie: naszdziennik.pl