Dziś mija rocznica „Sprawy Czechowicza”. W 1929 roku, Gabriel Czechowicz, desygnowany przez Józefa Piłsudskiego na ministra skarbu, został oskarżony o niezgodne wydatkowanie kwoty przeszło 500 milionów złotych na cele nieprzewidziane w budżecie i nie mieszczące się w granicach kredytów w rubrykach jego ustalonych, […] dokonanie otwarcia kredytów nie objętych budżetem, bez założenia w tym względnie wniosków Sejmowi i bez uzyskania na to przyzwolenia w drodze ustawodawczej.
Skąd wzięły się te pieniądze? Była to nadwyżka dochodów, których nie przewidywał budżet. Według konstytucji marcowej, o akceptacji wydania nadmiaru pieniędzy decydować miał Sejm. Po przewrocie majowym sytuacja zmieniła się.
Pewnym jest, że część z tej kwoty zostało wydane na kampanię wyborczą Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (blok ugrupowań popierających politykę Piłsudskiego), jednak wszelkie próby wywołania dyskusji o tym co stało się z pieniędzmi były skutecznie tłumione. Nieco światła na sprawę rzuca pismo wystosowane przez Piłsudskiego do ministra skarbu:
Sprawy państwowe zmuszają mnie do wymagania od Pana zwiększenia mego funduszu dyspozycyjnego o 5 milionów złotych. Zechce Pan Minister przekazać tę sumę do Prezydium Rady Ministrów do mojej dyspozycji.
Praktycznie więc za owe przekręty powinien odpowiadać Piłsudski. Czechowicz stał się po prostu kozłem ofiarnym, a kult marszałka, nie pozwalał nawet dyskutować na temat oskarżenia głowy państwa.
Dzięki wnioskowi wniesionemu do Sejmu udało się postawić Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Rozprawa wyglądała niemal identycznie jak dzisiaj: Trybunał skierował sprawę z powrotem do Sejmu celem ponownego rozpatrzenia. Ów proces trwał rok, ale nie był to koniec. 29 marca 1930 roku marszałek Ignacy Daszyński pod wpływem gróźb, wycofał „sprawę Czechowicza” z porządku obrad.
Wybory 1930 roku wygrane przez BBWR, które uzyskało większość, spowodowały iż sprawa Czechowicza nigdy nie została rozwiązana, a problem nadwyżek budżetowych zalegalizowano, co spowodowało iż pieniądze te nadal mogły być wykorzystywane w kompanii politycznej.
Niestety dzisiejsze afery polityczne traktowane są identycznie, z tym, że jeden złodziej nie wystosowuje pisma do drugiego w sprawie skradzionych pieniędzy…