Rada Najwyższa Ukrainy zdjęła tzw. ustawę językową. Na jej podstawie w regionach, gdzie ponad 10% mieszkańców deklarowało się jako mniejszość narodowa, mogli korzystać z języka ojczystego jako języka urzędowego. Wśród języków wymienionych w ustawie znajdował się także język Polski.
Ukraiński parlament rozpoczął wprowadzanie nowych reform, których w imieniu tłumu domagali się liderzy protestujących Ukraińców. Obecnie zniesiona została ustawa z 3. lipca 2012 roku, która pozwalała mniejszościom narodowym na używanie swojego języka ojczystego do załatwiania spraw urzędowych. Język mniejszości narodowej mógł być używany w regionie, o ile 10% obywateli regionu deklarowało jego używanie. Wśród języków wymienionych w ustawie znajdował się także język polski.
Radykałowie twierdzą, że ustawa była prorosyjska ze względu na mniejszość Rosyjską mieszkającą na wschodzie kraju. Obecnie na Ukrainie prowadzona jest ukrainizacja języka, ponieważ językiem tym posługuje się zaledwie 68% obywateli, pozostali mówią głównie po Rosyjsku.
Działanie to może być zapowiedzią kolejnych działań zmierzających do ograniczania wolności mniejszości narodowych na Ukrainie w imię walki z zagranicznymi wpływami.
na podstawie: kresy.pl/narodowcy.net
Ten artykuł nie oddaje istoty rzeczy. O ile wiem, praktyka stosowania tej ustawy była taka, że żaden język nie dostał statusu drugiego języka urzędowego – poza językiem rosyjskim. Po prostu administracja kierowana przez Partię Regionów odrzucała wszelkie wnioski w tym zakresie. A zatem w sferze prawnej jedyny efekt tej ustawy był taki, że potwierdzono swego rodzaju uprzywilejowanie języka rosyjskiego i rosyjskiej mniejszości. Poza tym Ukraińcy z Zachodu wściekli się na autorów ustawy, a odpryski niechęci poszły na zwykłych Rosjan i rosyjskojęzycznych Ukraińców. Doszło też do bezprecedensowej, spontanicznej akcji obrony języka ukraińskiego – na poziomie społecznym. Ludzie widzieli w ustawie symbol podporządkowania Rosji. Dlatego nic dziwnego, że ustawa została błyskawicznie anulowana.
Nawiasem pisząc rozmawiałem z rosyjskojęzycznymi Ukraińcami (nie mylić z etnicznymi Rosjanami), którzy mówili mi, że ta ustawa „nie jest im do niczego potrzebna”. Byli wręcz zakłopotani, bo słusznie sądzili, że doprowadzi ona do tego, że patriotycznie nastawieni Ukraińcy zwrócą się przeciwko nim. Na szczęście Majdan wykazał, że tego typu szkody mogą być naprawione. Witalij Kliczko właśnie dlatego przemawiał czasem po rosyjsku, by pokazać, że problem języka jest drugorzędny. Inny obrazek: znajoma z Tarnopola napisała mi kilka dni temu: „zrozumiałam, że to nie język nas dzieli, ale Putin”.
A gdzie dokładnie tzn. w jakich obwadach, czy gminach ukraińskich język polski miał status języka urzędowego ?