Od wielu tygodniu trwa spektakl, w którym to wielu medialnych „autorytetów” i „ekspertów” stara się wszelkimi sposobami udowodnić opinii publicznej o słuszności otwarcia granic i przyjmowania islamskich imigrantów – odmóżdżenie w wykonaniu skrajnej lewicy zaskakuje mnie z dnia na dzień. Otóż feministka walcząca o prawa kobiet z Krytyki Politycznej namawia Polki, aby szukały mężów wśród „uchodźców” gdyż to „księża z Orientu” Z kolei prof. Jan Hartman, który walczy o rozdział państwa od kościoła uważa, że islam to normalność!

Skrajne lewactwo zawsze wyróżniało się niewyobrażalnym kretynizmem, które jest nie do osiągnięcia. Sądziłem, że już nic nie jest w stanie mnie zdziwić. Czytanie wypocin Hartmana i feministki Kingi Dunin utwierdziły mnie w przekonaniu, że się myliłem.

Jan Hartman ma korzenie żydowskie, jest synem rabina Izaaka Kramsztyka, od lat związany z lewą stroną sceny politycznej – Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Ruchem Palikota, później Europa+. Walczył i dalej walczy z kościołem, ale jak się okazuje jest wielkim zwolennikiem islamu. Dlaczego? Hartman w swoim tekście zatytułowanym „islam, czyli normalność” bardzo entuzjastycznie podchodzi do tego, że w Polsce za 20 lat (według jego szacunków) może być więcej meczetów niż kościołów.

„Ależ oczywiście, że za dwadzieścia lat będzie w Polsce znacznie więcej meczetów niż obecnie i znacznie mniej kościołów! A polskie społeczeństwo na powrót stanie się normalne i typowe, czyli zróżnicowane etnicznie i religijnie” Czyli islamem zwalczyć katolicyzm aby wprowadzić… no właśnie co? A czy przypadkiem Pan profesor nie jest ateistą? Z wykształcenia filozof to chyba powinien zrozumieć, że bardzo ciężko myśleć, gdy ma się odciętą głowę. Jak czytam dalej:

„Powojenna monolityczność etniczna i homogeniczność kulturowa uczyniła z Polski kraj ubogi i zaściankowy. Ale na szczęście to się zmieni. Będzie tak, jak wszędzie w świecie, który nazywamy z podziwem wielkim albo po prostu Zachodem”.

Od kiedy jednolite narodowo społeczeństwo jest oznaką zaściankowości? Nikt Zachodu nie nazywa „wielkim światem” ten świat Zachodu jest zgniły, upadły moralnie i duchowo, dlatego nie potrafi obronić się przed inwazją islamu, tak inwazją, bo należy rzeczy nazywać po imieniu, bez poprawności politycznej i pseudonaukowego bełkotu. Zachód to stary i schorowany kolos na glinianych nogach, którego niszczą muzułmanie, niczym sępy zbierają się nad ofiarą i czekają kiedy upadnie aby ją rozszarpać. Taki los czeka ten „wielki świat” nazywany przez Hartmana jeśli w porę nie zacznie działać… a są coraz mniejsze szanse na to, skoro za sterami tego kolosa stoją tacy sami ludzie jak Hartman, którzy w islamie widzą szansę na zniszczenie chrześcijaństwa i całych narodów Europejskich.

„Kilka milionów emigrantów zmieni Polskę na lepsze. Będziemy zasobniejsi ekonomiczne i mądrzejsi, tą mądrością, jaką daje znajomość świata w jego rozmaitych barwach. Nasze państwo stanie się bardziej neutralne, bezstronne i bardziej praworządne, a także znacznie silniejsze i stanowcze.”

Takie kretynizmy mogą powodować raka mózgu. Każdy, kto choć odrobinę zagłębi się w temat wie, że imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu chcą przedostać się do krajów z liberalną polityką azylową i wysokimi świadczeniami socjalnymi. Jakim ignorantem trzeba być, aby uważać, że oni będą na nas pracować? Kto uważa, że dzięki imigrantom będzie w Polsce praworządność!? Mało mamy przykładów – W Niemczech ludziom odbiera się mieszkania socjalne, aby zrobić miejsce dla tzw. uchodźców! We Włoszech kobiety pracujące w ośrodkach dla uchodźców są gwałcone. W Szwecji istnieje wiele obszarów do których nawet policja boi się w ogóle wjeżdżać, a co dopiero interweniować? W Holandii 70% osób pobierających zasiłki to Somalijczycy, podobne proporcje „ubogacaczy kulturowych” są w innych krajach Zachodu. We Francji najniebezpieczniejszym miastem jest Marsylia – miasto wzbogacone kulturowo przez napływ imigrantów z Afryki Północnej. To są fakty – a to o czym pisze Hartman to fantazje lewackiego propagandzisty, który antypolonizm wyssał z mlekiem matki, za marne kilka srebrników napisze wszystko, bez względu na to jak wygląda rzeczywistość.

Jeszcze dalej posuwa się feministka, którą powinienem nazywać feminazistką – Kinga Dunin z Krytyki Politycznej, która już w samym tytule artykułu dopuszcza się manipulacji pisząc „Polskie kobiety witają uchodźców”. Nigdzie nie ma mowy o tym, aby Polki witały uchodźców. Jest za to wiele bredni zakompleksionej feminazistki, która namawia polskie kobiety do związków z mężczyznami, dla których, w ich kręgu kulturowym i religii, kobieta jest warta tyle co wielbłąd… Islam uprzedmiotowia kobiety w relacji z mężczyznami i to popiera feminazistka walcząca rzekomo o prawa kobiet!

Dunin jest na tyle bezczelna, że tych tzw. uchodźców nazywa „książętami z Orientu” i co najzabawniejsze, według niej są „dzielni i zaradni” bo uciekają przed wojną zostawiając na pastwę losu swoje żony, dzieci i kochanki… Polaków nazywa „z kartoflanymi nosami i ze świńskimi głowami na kiju” Więcej cytować nie zamierzam, bo nie da się tego czytać – jedno jest pewne Kindze Dunin nie grodzi żaden „książę z Orientu” ani jakikolwiek inny, bo z jej wyglądem nawet zdesperowany imigrant z Afryki Północnej nie będzie chciał jej tknąć, może spać spokojnie.

Tekst ukazał się w tygodniku ‚Polska Niepodległa’