Wczoraj Komisja Europejska podjęła decyzję o nakazaniu zwrotu przez port lotniczy Gdynia-Kossakowo rzekomo nienależnie wypłaconej pomocy państwa. Z tym stanowiskiem nie zgadzają się władze Gdyni i gminy Kossakowo.

Gdynia, Dar Pomorza i Sea Towers Foto: Wikimedia Commons
Gdynia, Dar Pomorza i Sea Towers
Foto: Wikimedia Commons

Lotnisko miałoby zwrócić Gdyni i gminie Kossakowo prawie 100 mln złotych. Może to oznaczać dla niego ogromne kłopoty finansowe.  Jak twierdzi KE – port lotniczy Gdynia-Kossakowo ma zagrażać temu w pobliskim Gdańsku. Stanowi to naruszenie unijnych zasad pomocy państwa. Zwrot pieniędzy gminom ma przywrócić sytuację, która panowała na rynku przed udzieleniem pomocy.

Zarzuty Komisji Europejskiej stanowczo odrzuca prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. We wczorajszym oświadczeniu napisał, że „zdaniem obu samorządów wspólnicy Spółki dołożyli należytej staranności, by zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa unijnego, a także analizami prawnymi i ekonomicznymi rynku lotniczego, opracowanymi przez niezależne międzynarodowe i krajowe firmy doradcze, realizować cel, czyli przekształcić część lotniska wojskowego w cywilne.” – stwierdził też, że budowa lotniska jest zasadna, a „udziałowcy publiczni działają tak, jak racjonalnie postępujący i kierujący się względami ekonomicznymi inwestor”. Dodał, że Gdynia i Kosakowo są zdeterminowane, by kontynuować prace nad stworzoną infrastrukturą lotniskową, „realizując tym samym zapisy strategii rozwoju transportu lotniczego na Pomorzu”.

Na dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Gdyni powtórzył tezy prezentowane w oświadczeniu. Dodał także, że „projekt jest uzasadniony ekonomicznie, nie tylko w kategoriach biznesowych, ale także, a może przede wszystkim z punktu widzenia wartości jaką tworzy dla całego regionu, budując nowy potencjał gospodarczy jakości życia w naszym regionie.” Powiedział również, iż decyzja KE nie jest wykonalna – Według niej Port Lotniczy powinien oddać gminie blisko 90 mln złotych, a tak naprawdę nie dysponuje poważnym majątkiem. Nieruchomości i wszystkie nowo powstałe budynki na terenie lotniska to własność Skarbu Państwa. to nie jest własność zarządu Portu. Komputery, biurka, krzesła – czyli mienie ruchome – tym dysponuje Port, więc nie ma żadnych szans, by decyzję Komisji Europejskiej zrealizować i informowaliśmy już o tym Komisję. To pokazuje, że Komisja niewłaściwie oceniła nasz projekt i wydała decyzję, która w istocie nie może wykonana. – powiedział Wojciech Szczurek. Zapowiada, że samorządy będą się odwoływać od tej decyzji po przeanalizowaniu uzasadnienia KE.

Powstający obecnie cywilny port lotniczy Gdynia-Kossakowo ma opierać się na zmodernizowanej infrastrukturze funkcjonującego w tym miejscu lotniska wojskowego. Znajduje się ono w odległości 32 km od lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Planuje się, że przez pierwsze lata istnienia lotnisko będzie przyjmować niewielkie samoloty biznesowe, loty cargo i czarterowe. Według założeń biznesowych port lotniczy w Gdyni do roku 2030 będzie w stanie przyjąć 1,5 mln pasażerów rocznie.

na podstawie: dziennikbaltycki.pl, wikipedia.org, rynekinfrastruktury.pl