Unia Europejska szykuje się do kolejnego skoku. Tym razem celem jest koncern Google. Jednym z pomysłów eurokratów jest chęć zmuszenia amerykańskiej firmy do opłat za rozpowszechnianie ich artykułów, więc za to, że newsa będzie można znaleźć za pomocą wyszukiwarki Google!
W grę wchodzi (!) utworzenie specjalnej instytucji, która miałaby to kontrolować. Bardzo możliwe jest, iż unijni biurokraci „podniosą łapy” na koncern już w 2016.
„Jeśli Google wykorzystuje i przetwarza własność intelektualną autorów z UE, Unia powinna chronić tę właściwość i domagać się opłat” – tak argumentował to unijny komisarz ds. gospodarki cyfrowej – Guenter Oetinger.
Nie dodał, że przy tej okazji wiele milionów wpłynie na konta brukselskich biurokratów, którzy będą rozdzielać ukradzione… przepraszam, ściągnięte środki.
Cóż mogę dodać? Przypominając sobie „Rok 1984” George’a Orwella, a dokładniej słowa „WOLNOŚĆ TO NIEWOLA”, mamy wierzyć, że to obrona naszej wolności przed okrutnym monopolem Google. Przypominam – jeśli istnieje w jakiejś branży monopol – to znaczy, że spełnia wymogi konsumentów. Jak jest naprawdę, pomijając fakt, że sam pomysł czerpania zysku z tego, że Google pomaga innym w promowaniu ich artykułów jest absurdalny? To po prostu kolejna próba podniesienia łapy na jedno z niewielu miejsc, w których możemy się cieszyć wolnością – internet. Myślisz Europejczyku, że zostawią Cię wreszcie w spokoju? Nie, będą Cię kontrolować wszędzie.
na podstawie: natemat.pl, pclab.pl
Jakub Kindilchi
Redaktor facebookowego profilu PŁOMIEŃ WOLNOŚCI