Samorządowcy idą tropem władz centralnych – też nie chcą by obywatele dopytywali ich jak wydają ich pieniądze… W obowiązującej ustawie urzędnikom nie podoba im się m.in. „brak precyzyjnej definicji informacji publicznej” – z tego powodu obywatele mogą pytać o wszystko, co jest w jakiś sposób związane z pracą urzędów lub zostało sfinansowane z publicznej kasy.

foto: Facebook.com

Coraz więcej Polaków dopytuje się jak są wydawane ich pieniądze – Liczba wniosków o dostęp do informacji publicznej wzrosła, urzędnicy chcą to zmienić. Związek Powiatów Polskich już wystosował pismo do sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

– Mamy prawo wiedzieć, jak władza gospodaruje naszymi pieniędzmi i czym się kieruje, podejmując decyzje – mówi Szymon Osowski z sieci Watchdog Polska zachęcającej obywateli do kontrolowania publicznych instytucji. Tłumaczy, że tam, gdzie ludzie się tym nie interesują, powstaje pokusa nadużyć, kumoterstwa, korupcji.

Samorządowców bolą też pytania „o wynagrodzenia osób pełniących funkcje publiczne” i „o informacje o charakterze wewnętrznym” (np. o numery telefonów służbowych). Włodarze chcieliby wprowadzić opłaty za ujawnianie danych, by „uchronić administrację przed zalewem próśb o udostępnienie informacji”.

na podstawie: dziennikpolski24.pl