W USA powoli rezygnuje się z zabijania dzieci nienarodzonych. W ubiegłym roku zamknięto 73 ośrodki aborcyjne, a w 2013 roku 93. Spada również liczba lekarzy zajmujących się mordowaniem poczętych.

Nastawienie Amerykanów do mordowania nienarodzonych coraz bardziej ulega zmianie. Duża część obywateli sprzeciwia się tzw. aborcji. Do zmiany poglądów przyczyniły się: działalność pro-liferów oraz skandale wywołane strasznymi warunkami sanitarnymi, w jakich przebywały kobiety poddające się „aborcji”. Pracownicy oraz lekarze pracujący w tych ośrodkach nieraz już trafiali do więzienia.

Nawet polityka prezydenta USA, Baracka Obamy, nie wpłynęła na zmianę mentalności narodu. Ten z kolei nie zgodził się na zabijanie dzieci powyżej 20. tygodnia ciąży. Ustawa o ochronie sanitarnej kobiet a ośrodkach aborcyjnych została przyjęta już w 1991 roku.

Polityka USA sprawiła, że zaczęto zamykać ośrodki aborcyjne. Od 1991 roku zostało zamkniętych aż 75% miejsc zagłady dzieci poczętych. Młodzi nie są już zainteresowani poddawaniem się ani wykonywaniem tej zbrodni, natomiast ci starzy odchodzą już na emeryturę.

Na podstawie: kontrrewolucja.net