W wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Mundo” Lech Wałęsa poinformował, że odtajnione w Polsce dokumenty, pod którymi widnieje jego podpis, są sfałszowane i zbada je inna grupa grafologów.

Były lider „Solidarności” powiedział, że oskarżanie go o współpracę z SB jest celowym działaniem polskiego rządu. Zapewnił, że udowodni, iż jest niewinny.

„Oczywiście, że zaprzeczam oskarżeniom. W tym czasie, w czasie Związku Sowieckiego, zrobiłem, co mogłem. Walczyłem, jak potrafiłem, niczego nie żałuję. (…) Oni użyli swoich ekspertów, ja użyję swoich. Obecny rząd podchwycił ten temat, by mnie uciszyć. Uciszyć mój głos sprzeciwu wobec ograniczeniu praw i wolności w Polsce” – powiedział Wałęsa.

Były prezydent porównał Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Trumpa, stwierdzając, że obydwaj są demagogami. Dodał jednak, że rząd Prawa i Sprawiedliwości został wybrany demokratycznie, a z demokracją nie można walczyć.

Wałęsa jest uczestnikiem trwającego w Bogocie 16. Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Podczas spotkania z dziennikarzami „El Mundo” zapewnił, że ponownie stanie na czele opozycji i udowodni fałszerstwo dokumentów na rzekomą współpracę z aparatem bezpieczeństwa PRL-u. Były lider „Solidarności” jest pewien, że dokumenty zostały sfałszowane w latach 70-tych i teraz celowo do nich wrócono.