Lech Wałęsa udzielił wywiadu, w którym m.in. w szokujących słowach uderza w pamięć o śp. Lechu Kaczyńskim, mówiąc, że jego pomniki będą jeszcze szybciej rozwalane, niż są budowane.

„Minimum milion ludzi trzeba zebrać, żeby marsz był traktowany poważnie. Wtedy w takim marszu pójdę i ja. Platforma miliona nie zgromadzi” – powiedział były prezydent. „Polska potrzebuje nowej konstytucji, ale nie pisanej przez PiS. (…) Za tej władzy nowej ustawy zasadniczej nie uda się napisać i przyjąć” – dodał.

„PiS i Andrzej Duda łamią konstytucję, co odbiera im prawo do tworzenia nowej ustawy zasadniczej. (…) Konstytucja PiS byłaby dalszym ograniczeniem praw i wolności Polaków. Kaczyński napisze konstytucję pod siebie i pod PiS. (…) Polacy godząc się na nową konstytucję za rządów PiS, zgodziliby się na dalsze ograniczenie demokracji. Zgody na to być nie może” – podkreślił.

„Problemy między Dudą a Macierewiczem wynikają z braku badań psychiatrycznych. PiS i Duda będą mieli jeszcze wiele problemów z Macierewiczem” – wieszczył. Jednocześnie bardzo ciepło wyraził się o… Robercie Biedroniu. „Muszę powiedzieć, że po moim gorącym spotkaniu w Słupsku Robert Biedroń bardzo mi się spodobał. To dobry działacz, ma szansę. Pytanie, czy Polacy są dzisiaj w stanie wybierać na prezydenta kraju tak trochę innych ludzi”. Na pytanie: „Biedroń czy Tusk?”, odpowiedział: „Jednak postawiłbym na Tuska. Ale Biedroń niedużo mu ustępuje. To bardzo zdolny człowiek”.

Wałęsa nie omieszkał uderzyć w pamięć o śp. Lechu Kaczyńskim. „Pomniki Kaczyńskiego będą jeszcze szybciej rozwalane, niż są budowane. Lech Kaczyński nie zasługuje na pomniki. Na nim ciąży odpowiedzialność polityczna za doprowadzenie do katastrofy smoleńskiej” – stwierdził.

„Nie powinien był pozwolić na lądowanie tupolewa pod Smoleńskiem, a pozwolił. (…) Obaj Kaczyńscy zostaną osądzeni za Smoleńsk, podzielenie i niszczenie Polski” – zaznaczył. Odnosząc się do debaty o swojej przyszłości, nazwał Sławomira Cenckiewicza „oszustem” i „kłamcą”.