foto: pl.wikipedia.org
foto: pl.wikipedia.org

10. marca 1793 roku w Wandei we Francji wybuchło powstanie. Ostatecznie zakończyło się ono klęską. „Oświecona” po rewolucji Republika Francuska postanowiła złamać kilkusetletnie prawo, co doprowadziło do buntu. Jednak nie był to zwykły bunt. Powstanie przekształciło się w rojalistyczną i katolicką walkę przeciwko rewolucyjnej władzy. Niestety zakończonej klęską i pierwszym w historii nowożytnej ludobójstwem. Gdy jutro w mediach trąbić się będzie o rzekomych dobrodziejstwach oświecenia przy okazji 225. rocznicy zdobycia Bastylii, warto znać historię Wandei.

Początki chłopskiej kontrrewolucji

W lutym 1793 roku rewolucyjne Zgromadzenie Narodowe wydało dekret o poborze 300 tysięcy mężczyzn w wieku od 18. do 40. roku życia. Było to tuż przed rozpoczęciem prac wiosennych w polu. Sami Wandejczycy mieli od 250 lat zagwarantowane prawo wolności od służby wojskowej poza granicami Bretanii.

Zaczęły się walki. Chłopi niezgadzający się na bezprawny dekret chcieli wyrzucić władze republiki. Powstanie szybko objęło departamenty poza Wandeą. Granicą była rzeka Loara, na północ od której walczono z władzą.

Nie chcieli walczyć

Sami mieszkańcy byli konserwatystami. Zachowanie jednak mieli dokładnie takie, jakiego chcieliby dzisiejsi rewolucjoniści – nie okazywali wrogości ani nie podejmowali żadnych konkretnych działań wobec przemian rewolucyjnych. I był to błąd. Skończyło się to rzezią mieszkańców.

Była w tym wszystkim także kwestia Kościoła. Otóż przed rewolucją posiadał on w Wandei ok. 10% ziemi. Pochodziła ona z darowanych mu w zapisach testamentowych miejscowych mieszkańców na przestrzeni wielu setek lat spadków. W intencji darczyńców zapisy te miały stanowić podstawę utrzymania księży, zakonów i kościołów, a także służyć do walki z ubóstwem oraz utrzymania szkół i szpitali. Majątek Kościoła więc pochodził z dobrowolnych darowizn. Jednak „oświecona” władza postanowiła zmienić wolę ludu, w imieniu którego rzekomo rządy sprawowała. W listopadzie 1789 roku Zgromadzenie Narodowe nakazało konfiskatę dóbr kościelnych i wyemitowało asygnaty, za pomocą których można było te dobra nabyć. Dało to możliwości wzbogacenia się skorumpowanych urzędników, a społeczności lokalne zostały pozbawione możliwości zaspokajania potrzeb w zakresie lecznictwa, opieki społecznej i szkolnictwa.

Kolejną kwestią sporu był dekret o zaprzysiężeniu księży na wierność narodowi. W wielu parafiach ludność nie chciała wpuścić zaprzysiężonych księży do kościołów, przez co dochodziło do interwencji Gwardii Narodowej. W styczniu 1791 roku w Saint-Christophe-du-Ligneron były pierwsze ofiary śmiertelne wśród parafian broniących niezaprzysiężonych księży. W sierpniu 1792 roku w miasteczku Breissure Gwardia Narodowa wymordowała większość z około pięćset nieuzbrojonych parafian – zakładników, wziętych z ludności miejscowej przeciwstawiającej się eksmisji sióstr z pobliskiego klasztoru. Antykościelne postępowanie władz rewolucyjnych oraz stracenie Ludwika XVI wywołało niezadowolenie w Wandei, do wybuchu powstania przyczyniła się kryzysowa sytuacja ekonomiczna, spowodowana między innymi wojną z państwami I koalicji antyfrancuskiej.

„Kolumny piekielne”

Po wybuchu powstania kontrrewolucjoniści odnosili sukcesy. Jednak armia składająca się głównie z chłopów nie chciała wychodzić poza swoje regiony. W efekcie rewolucyjna władza mogła przygotować i zreorganizować swoje wojska. Zyskała inicjatywę i ostatecznie pokonała kontrrewolucyjną Wielką Armię Katolicką i Królewską w bitwie pod Savenay 23. grudnia 1793 roku. Jeszcze 1. sierpnia tego samego roku Komitet Ocalenia Publicznego wydał rozkaz bezwzględnej pacyfikacji departamentu Wandea. Zalecał, by wymordować wszystkich mieszkańców, niezależnie od wieku, płci czy światopoglądu.

21 stycznia 1794 roku rozpoczęła się pacyfikacja Wandei kierowana przez gen. Turreau i komisarza Carriera. Przeciwko ludności cywilnej departamentu skierowano 12 colonnes infernales, czyli „Kolumn piekielnych” których zadanie polegało na paleniu wsi i miast oraz eksterminacji ich mieszkańców. Liczbę ofiar tych morderstw szacuje się między 20 tys. a 50 tys. tylko od stycznia do maja 1794.

Nie ma już Wandei, obywatele republikanie. Wraz ze swymi kobietami i dziećmi zginęła ona pod naszą wolną szablą. Grzebię ją w bagnach i lasach Savenay. Zgodnie z rozkazami, któreście mi dali, miażdżyłem dzieci kopytami koni, masakrowałem kobiety. Tępiłem wszystkich (…) My nie bierzemy jeńców, trzeba by im było dawać chleb wolności, litość to zaś nie rewolucyjna sprawa – powiedział gen. Westermann dzień po zwycięstwie nad Wielką Armią Katolicką i Królewską

Powyższe słowa przytaczam, by ukazać kolejną wspólną cechę rewolucjonistów wszystkich epok, krajów i idei – relatywizm. Króla obalono podczas rewolucji, ponieważ przyczyniał się do niedoli i śmierci ludzi. Gdy ktoś nie okazywał mu szacunku bądź spiskował – wieszano go. I to było wg rewolucjonistów złe. Dobrym natomiast jest – według tych samych rewolucjonistów – mordowanie kobiet i dzieci, bo „w imię rewolucji”. Jest to typowo relatywistyczne myślenie, zaszczepiane zresztą skutecznie od dziesięcioleci w większości państw świata.

„Małżeństwa republikańskie”

"Bóg i Król" foto: pl.wikipedia.org
„Bóg i Król”
foto: pl.wikipedia.org

Tym terminem nazwano jedną z technik mordu po powstaniu. W miejscowościach nadrzecznych, głównie w Nantes masowo zatapiano ludzi na specjalnie przystosowanych do tego celu barkach. Natomiast w grudniu 1793 roku ponad 800 osób różnej płci rozebrano do naga i przywiązano do siebie przed zatopieniem. Właśnie ten przypadek zyskał miano „małżeństwa republikańskiego”, co pokazuje, że już ponad 200 lat temu rewolucjoniści mieli skrzywiony obraz tego, czym małżeństwo rzeczywiście jest.

Nie wiadomo dokładnie ile osób zostało zamordowanych poprzez to barbarzyńskie zatapianie. Z zachowanych źródeł wynika, że było ich od ponad 10 tysięcy do 16 tysięcy ofiar.

Morał z historii?

Wydaje mi się, że jest pewna nauka, która płynie z wydarzeń z departamentu Wandea. Nie można pozostawać biernym. Konserwatywna ludność nie sprawiała żadnych problemów, gdy obalono monarchię i zaczęto wprowadzać nowy ład w państwie. Dopiero, gdy przemiany zaczęły na siłę wchodzić w życie Wandejczyków, ci postanowili chwycić za broń. Ale wtedy było już za późno. Wybór wtedy brzmiał „dostosuj się, lub zgiń”. Obyśmy nie popełnili tych samych błędów.

Na podstawie: wikipedia.pl/polskieradio.pl