Dziś, co zapewne wielu nie umknęło, Wojciech Cejrowski postanowił odnieść się do kandydowania Marka Jurka, prezesa Prawicy Rzeczypospolitej, do Parlamentu Europejskiego. Jak stwierdził: „Parlament Europejski należy omijać, obalać, likwidować, ignorować, ale nie wchodzić do niego nawet z najlepszą intencją jego zmiany czy reformy.” Tylko czy rzeczywiście to jest najlepsze rozwiązanie?

Parlament Europejski.
Foto: Wikimedia Commons

Chwilę po opublikowaniu facebookowego wpisu znanego podróżnika i publicysty, pojawił się pod nim komentarz: „Nawet Roman Dmowski zasiadał w rosyjskiej Dumie aby walczyć o prawa Polaków. Eurosceptycy tacy jak np. Nigel Farage robią bardzo dużo dobrego zasiadając w europarlamencie.” Te słowa doskonale charakteryzują cele, którymi kieruje się Prawica Rzeczypospolitej, czy inne partie negatywnie oceniające obecny kształt Unii Europejskiej. Tak, jak kiedyś Roman Dmowski zrobił wiele dobrego dla Polaków, kiedy zasiadał w Dumie rosyjskiej, tak teraz wiele dobrego może zrobić Marek Jurek, inni politycy Prawicy Rzeczypospolitej, czy ogólnie konserwatyści i eurosceptycy.

Ja, przeciwnie do Wojciecha Cejrowskiego, jestem za tym, żeby zwolennicy koncepcji Europy wolnych ojczyzn, tacy jak Marek Jurek, wchodzili do jak największej ilości struktur unijnych. Im więcej ludzie tacy, jak on, będą mieli tam wpływów, tym bardziej będą mogli zatrzymać zapędy federalistów i tych, którzy wprowadzają rozmaite projekty mające na celu destrukcję m.in. naturalnego modelu rodziny.

Warto przytoczyć podsumowanie, którym Wojciech Cejrowski zakończył swój wpis na Facebooku: „Marek Jurek jest facetem mądrzejszym ode mnie – szczerze tak uważam! – więc być może Jego kandydowanie ma jakiś głębszy sens, którego ja nie widzę. Dlatego, 25 maja życzę Mu nawet w tym dziele, którego nie pojmuję, powodzenia i bożego błogosławieństwa.

Całość jego wpisu jest dostępna tutaj.