W Australii Sąd Apelacyjny uznał istnienie trzeciej płci. Sprawcą całego zamieszania jest pewien aktywista genderowy, który nie określa się ani jako mężczyznę ani jako kobietę i każe nazywać go po prostu Norrie. Z pewnością jest zbyt zniewieściały jak na mężczyznę… W końcu w naszym nieszczęsnym kraju także mamy pewnego dziwaka – chłopa który każe nazywać go kobietą. 

To … właściwie nie wiadomo co? To indywiduum uważa się za osobę seksualnie neutralną lub bezpłciową i stwierdziło, że jest dyskryminowane przez państwo, ponieważ we wszystkich formularzach musiało określić swoją płeć jako mężczyzna lub kobieta. Po decyzji sądu ma teraz prawo do nieokreślania swojej płci w dokumentach. Obojnak z penisem, dobre sobie… Obecnie obywatele australijscy mają prawo do zaznaczenia w dokumentach w rubryce „płeć” zamiast M lub F do zaznaczenia X, co oznacza, że płeć danej osoby jest nieokreślona. Najczęściej z tej opcji korzystają aktywiści transseksualni, którzy dążą do zniesienia wszelkich różnic między płciami. Nie wiemy, co pali Norrie, ale musi mieć niesamowicie mocny stuff.

Kuba Szylkiewicz
na podstawie: zmianynaziemi.pl