Kolejna wpadka opozycji spod znaku Targowicy. Tym razem popisał się lider KOD-u Mateusz Kijowski.

Podczas niedawnego pogrzebu „Inki” i „Zagończyka” miał miejsce incydent z udziałem lidera Komitetu Obrony Demokracji. Mateusz Kijowski zarzucił narodowcom, że pobili go w dniu, w którym chciał oddać hołd Żołnierzom Wyklętym.

To jak szanuje naszych Bohaterów, pokazał goszcząc w studiu TVN24.

To był pogrzeb Inki i Zagończyka. Inka się nazywała Danuta… Przepraszam, nie pamiętam w tej chwili nazwiska. Chociaż to nie ma znaczenia. Np. nie znam pseudonimu mojego dziadka z partyzantki. To nie na tym polega. Danuta Stańczykowska z tego, co pamiętam – powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim.