Rok 2020 z pewnością zapisze się w historii pod znakiem pandemii koronawirusa, która znacząco wpłynęła na życie nas wszystkich. Wielomiesięczny lockdown, nowe obostrzenia sanitarne, odwołane imprezy i wydarzenia… A przede wszystkim praca oraz nauka online. Aby wyjść naprzeciw panującej sytuacji, wiele firm zdecydowało się na zdalną formę organizacji pracy, podczas której współpracownicy kontaktowali się (a w przypadku firm, które nadal pracują zdalnie – kontaktują się) ze sobą nawzajem oraz z klientami na konferencjach online. Dodatkowo od marca funkcjonowanie polskich szkół również przeniosło się do sieci. Nauczyciele zadawali uczniom zadania poprzez dzienniki elektroniczne oraz prowadzili lekcje online. Najpowszechniej używanym oprogramowaniem, przy użyciu którego odbywały się i odbywają się w dalszym ciągu wideokonferencje jest Zoom. Dużą popularnością, zwłaszcza wśród szkół, cieszy się także MicrosoftTeams. Spora część użytkowników kontaktuje się też za pomocą Skype’a oraz na live’ach na Facebooku.

Ogromny wzrost zasięgów

Liczba użytkowników Zooma zwiększyła się na skutek lockdownu z około 10 milionów dziennie, do prawie 300 w kwietniu tego roku. O wiele mniejszy, ale wciąż ogromny sukces odniósł MicrosoftTeams, który w tym samym czasie odnotował 75-procentowy wzrost liczby użytkowników serwisu.

Nowość od Zuckerberga – wideokonferencje

Od niedawna Facebook umożliwia przeprowadzanie konferencji online, w których może uczestniczyć aż 50 osób! Koncern Zuckerberga wprowadził nowe narzędzie – Messenger Rooms. Do rozmowy przeprowadzanej za jego pośrednictwem mogą się przyłączać nawet osoby nieposiadające konta w serwisie. Użytkownik, który stworzy pokój jest w stanie zaprosić na wideokonferencję dowolną liczbę osób oraz uniemożliwić dotarcie do pokoju osobom postronnym lub przeciwnie – umożliwić obserwację go z zewnątrz wszystkim chętnym.

[reklama_pozioma]

Zagrożenie dla obecnych pionierów?

Czy pojawienie się Messenger Rooms osłabiło lub w przyszłości osłabi pozycję Zooma i MicrosoftTeams? Zdecydowanie TAK, pomysł Zuckerberga jest dla nich poważną konkurencją. Nowa opcja na Facebooku i Messengerze z pewnością będzie jedną z najpowszechniej używanych. Spadek wartości pozostałych oprogramowań obrazuje przykład Zooma, który po pilotażowym uruchomieniu nowej funkcji wideokonferencji na Facebooku stracił aż 5% swojej wartości.

Jednakże, ponieważ epidemia koronawirusa wciąż trawa, a eksperci zapowiadają na jesień drugą falę pandemii, popularność wszelkich platform umożliwiających komunikację zdalną będzie wyłącznie rosła.

Sprawdź koniecznie: