Nie od dziś wiadomo, że Janusz Palikot to polityczna chorągiewka która przechyla się w tę stronę z której akurat powiewa wiaterek. Lider „Twojego Ruchu” próbował już wszystkiego. Ortodoksyjnego katolicyzmu, gospodarczego liberalizmu i zajadłego antyklerykalizmu. Jest jak kameleon, za którym ciężko trafić. Jednak muszę przyznać, ten człowiek wciąż potrafi zaskoczyć.

common.wikimedia

Mówią, że aby skutecznie walczyć z wrogiem, należy znać jego język i każdy krok. Z tego powodu, regularnie śledzę portale internetowe, czy profile na facebooku, osób związanych z Ruchem Palikota. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w Wielki Piątek na oficjalnym profilu „Twojego Ruchu” na facebooku ukazało się zdjęcie pisanek i … Wielkanocnych Życzeń. Owszem, „pisanka” to było jajko z listkiem „marychy”, ale jednocześnie treść życzeń brzmiała: „Wszystkim ludziom dobrej woli… Smacznego jajka i Wesołego Alleluja”. Na rany Boga, WESOŁEGO ALLELUJA??? Wszak „Alleluja” to biblijna aklamacja wychwalająca i nakłaniająca do wychwalania Boga. Przyznacie więc Państwo, że takie słowa spod palców antyklerykałów, oszczerców i ludzi którym przeszkadzają krzyże i lekcje religii w szkołach, są prawdziwym ewenementem.

W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że jest Wielki Piątek, czas cudów i nawróceń. Może Palikot i jego zdegenerowana ferajna również dostąpili daru nawrócenia… Ta myśl szybko jednak zniknęła a w jej miejsce pojawiła się gorzka refleksja. My nie mówimy o jakimś tam grzeszniku, który może się nawrócić. My mamy do czynienia z wyrachowanym, populistycznym, politycznym hipokrytą, który zamiast sumienia ma słupki sondażowe. Jego jedynym pragnieniem, jedynym uczuciem jakie żywi (poza nienawiścią do oponentów rzecz jasna) jest nieokiełznana żądza bycia u żłoba. I żeby to osiągnąć zrobi wszystko, nie dbając o wiarygodność czy honor. W jego słowniku, takie słowa nie istnieją. Dla niego radą jest zakład zamknięty, ewentualnie egzorcyzmy.