Wczoraj miało miejsce skandaliczne wydarzenie. Brytyjskie służby zatrzymały Jacka Międlara, uniemożliwiając mu wjazd do kraju i odbycie serii zaplanowanych spotkań.

Zostałem zatrzymany przez żydowskie służby specjalne! Niebawem nagram przemówienie, które miałem wygłosić w Telford, a Żydów doprowadziło do białej gorączki. Od miesięcy jestem przez nich inwigilowany – napisał na portalu Facebook, zaraz po wypuszczeniu Jacek Międlar.

Głos w sprawie zabrał m.in. lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Zapowiedział on interwencję w siedzibie MSZ i w ambasadzie Zjednoczonego Królestwa.

Dzisiejsze zatrzymanie Jacka Międlara na angielskim lotnisku, wyłącznie ze względu na poglądy jakie reprezentuje, uważam za skandaliczne i haniebne. Będę interweniował w tej sprawie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w ambasadzie Zjednoczonego Królestwa. Nie może być zgody na taką quasi-totalitarną cenzurę prewencyjną wobec polskiego obywatela – poinformował Winnicki.

Polityk jednocześnie dodał, że ma wątpliwości co do słuszności działań podjętych przez byłego księdza.

Uważam najkrócej rzecz biorąc, że Polacy nie powinni, w kwestii imigracji muzułmańskiej, nadstawiać karku za Brytyjczyków. Rodacy na Wyspach powinni skoncentrować się na walce o swoje prawa, pielęgnować tożsamość narodową i dbać o polskie wychowanie oraz edukację swoich dzieci. Póki co natomiast, walka z islamską inwazją odbywa się przeciwko polityce rządu w Londynie i bez zrozumienia u większości społeczeństwa brytyjskiego. Myśmy już dosyć nawalczyli się za „wolność naszą i waszą”. Dosyć już ofiar i nadstawiania karku za innych. Zachęcam Polaków na Wyspach, by dbali przede wszystkim o interesy swoich najbliższych i swojej wspólnoty narodowej – napisał Winnicki.