Od kilku dni trwa przerzucanie wojsk i sprzętu amerykańskiej armii do Polski. Bardzo nie podoba się to liderowi Ruchu Narodowego Robertowi Winnickiemu.

W sobotę w godzinach popołudniowych wylądował w Polsce samolot z 250 amerykańskimi żołnierzami z bronią indywidualną. 12 stycznia do Polski przybyć ma ponadto brygada pancerna. Swojego niezadowolenia z tego powodu nie kryje Robert Winnicki.

Do Polski przybywają pierwsze oddziały wojsk amerykańskich. Niektórzy uważają to za dowód „pełnego partnerstwa” w relacjach naszego kraju z USA – napisał na Facebooku.

Zwracam uwagę, że gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala, to przede wszystkim od wielu lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie naszej, własnej armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych. Tymczasem obce wojska na polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości – dodał.

Niestety, innego zdania są nasi sprzedajni politycy. Szef MON-u stwierdził nawet, że planowana liczba 7 tys. to „ciągle za mało”.