Wczoraj Marian Kowalski poinformował o opuszczeniu szeregów Ruchu Narodowego. Wewnątrz partii od dłuższego czasu nie dzieje się dobrze, a kością niezgody stał się start części narodowców z list Pawła Kukiza. Za decyzję Kowalski został pochwalony m.in. przez Przemysława Wiplera.

Niniejszym rezygnuję z członkowstwa w Ruchu Narodowym. Nie mogę pogodzić się z sytuacją, gdy RN idzie do wyborów zwinąwszy sztandar. Kalkulacja polityczna, daj Boże słuszna, wzięła górę nad wolą obrony własnej tożsamości. Wszystkie dotychczasowe działania, łącznie z kampanią prezydencką były podporządkowane celowi głównemu czyli samodzielnemu, ewentualnie w partnerskiej koalicji startowi w wyborach do sejmu. Uważam, że zostaliśmy zmarginalizowani, pozbawieni logo i ubezwłasnowolnieni. Śmiem twierdzić, że zostaliśmy oszukani – brzmi fragment komunikatu Mariana Kowalskiego, złożonego na ręce władz RN.

Taka postawa została doceniona m.in. przez Przemysława Wiplera z partii KORWiN.

Wielki szacunek dla Pana Mariana. To że nie kandyduje z naszych list traktowałbym jako osobistą porażkę (nie udało mi się go przekonać do startu z pierwszego miejsca z Lublina), ale wiem że powodem tej decyzji była honorowa postawa Pana Mariana. Sprawę postawił jasno: obiecałem publicznie, że nie kandyduję, to nie kandyduję. Bardzo boleję, że zabraknie go w sejmie kolejnej kadencji – napisał na facebooku Wipler.