Od kilku tygodni „dziennikarze” z Czerskiej są w amoku. Straszą PiS-em i robią wszystko, by rząd PO – PSL mógł rozkradać Polskę przez kolejne cztery lata. Oficjalnie cel jest szczytny. A w rzeczywistości? Oczywiście obrzydliwie przyziemny.
Wybory parlamentarne 2015. Stawką tych wyborów jest sama demokracja – głosi tytuł artykułu opublikowanego dziś na wyborcza.pl. Co ciekawe, tekst podpisany jest „Redakcja Gazety Wyborczej”. Wszystkie ręce na pokład. Jeden dziennikarz to za mało. W rydwan propagandy zaprzęgnięto całą załogę z Czerskiej.
Zwycięstwo PiS może zagrozić demokracji. Stanowisko „Wyborczej” wynika z naszej 26-letniej historii i z wartości, które uważamy za najważniejsze. To demokracja parlamentarna, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna, integracja europejska, tolerancja światopoglądowa, wolność jednostki i prawa człowieka. Jako spadkobiercy przedsierpniowej opozycji demokratycznej i ruchu „Solidarność” jesteśmy do tych wartości przywiązani – piszą lewaccy propagandziści dla niepoznaki zwani „dziennikarzami”.
Oczywiście w dalszej części tych wypocin mamy całą litanię zgranych „strachów”. Jest Smoleńsk, Kościół, nacjonalizm, Budapeszt, eurosceptycyzm… I tak dalej, i tak dalej…
Jeśli PiS zdobędzie pełnię władzy, narzuci dyktaturę większości. Bez liczenia się z prawami mniejszości, bez respektu dla ducha i litery prawa – piszą propagandziści z Czerskiej. No cóż… ciężko skomentować to bez używania słów uznanych powszechnie za obelżywe. Skoro „Wyborczej” chodzi „o demokrację” to właśnie powinni popierać rządy większości nad mniejszością. To jest istota demokracji! Mniejszości są w demokracji TOLEROWANE i AKCEPTOWANE, ale ich obowiązkiem jest dostosować się do większości!
Tymczasem Platforma i ich rzecznicy z Czerskiej „demokracją” nazywają terroryzowanie większości przez wszelkiej maści mniejszości. Pederastów, islamistów czy ateistów. Jednak nowomowa nic w tej kwestii nie zmieni. Dewiacja nigdy nie będzie demokracją, a terror nie zostanie uznany za praworządność. Bez względu na to ilu lewaków napisze tak na łamach „Wybiórczej”.
Wszyscy, którzy odrzucamy hasło PiS „Polska w ruinie” – jako próbę odebrania nam sensu pracy i osiągnięć ostatnich 26 lat – idźmy 25 października na wybory. Oddajmy głos na polską wolność i demokrację, które chroni nasza konstytucja – kończą anonimowi autorzy odezwy.
No cóż, w tym miejscu wypada niejako podsumować ostatnią kampanię „Wyborczej” zwieńczoną cytowanym tekstem. Nie chodzi im o demokrację. Chodzi o stołki i pieniądze. Chodzi o państwowe dotacje. Jak informowaliśmy w maju zeszłego roku, „Agora” od roku 2009 do 2014 zarobiła na państwowych przetargach… 27,7 mln zł. I to jest prawdziwy powód tych „ochów” i „achów” nad PO. Zmiana władzy doprowadzi o zamrożenia bezsensownych zastrzyków pieniędzy dla „Wyborczej”. A w chwili, kiedy nikt nie czyta tej antypolskiej gadzinówki – to każdy grosz jest na wagę złota.
Ale nie wysilajcie się. Wasz czas dobiega końca. Pakujcie walizki, szukajcie pracy przy zamiataniu ulic. Nadchodzi wasz koniec. Chwała Wielkiej Polsce! A „Wyborcza”? Do kosza, albo ewentualnie jako papier toaletowy. Chociaż ja osobiście zbyt cenię swoje cztery litery.