Pomimo upływu prawie pięciu miesięcy od wyborów samorządowych, wciąż słychać o kolejnych zamiatanych pod dywan nieprawidłowościach lub jawnych fałszerstwach. O jednej z takich spraw, poinformował nas Łukasz Oprawski, który w konsekwencji takich nieprawidłowości został pozbawiony zdobytego mandatu.
Zdaniem Zbigniewa Cierpisza – pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości Dzielnicy Białołęka:
Ewidentne przejawy nieprawidłowości wyborcze w dzielnicy Białołęka, mogły mieć znaczący wpływ na uzyskany przez PiS gorszy wynik wyborczy. W niejasnych okolicznościach, PiS na Białołęce otrzymał mniej mandatów niż wynikało to z informacji upowszechnianych przez pierwsze dwa dni po wyborach – czytamy w „Informacji nt. nieprawidłowości wyborczych w dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy” sygnowanej datą 24.11.2014 roku.
Zdaniem pełnomocnika
Podejrzenia wzbudziły wydarzenia, do których doszło między 17 a 19 listopada 2014 roku.
Z dokumentu przesłanego do naszej redakcji, wynika że w tym czasie informowano iż PiS uzyskał na Białołęce 6 mandatów, w tym 2 w II okręgu przewagą 9 głosów w całej skali listy.
Następna informacja mówiła o 15 głosach przewagi, a w rozmowie telefonicznej padła nawet informacja o 30 głosach przewagi PiS nad PO – czytamy w „Informacji” z listopada 2014 roku. Okazuje się jednak, że następnego dnia półoficjalne tabelki ze zbiorczymi wynikami (bez głosów nieważnych) pokazały remis między PiS a PO co w świetle obowiązujących regulacji dawało mandat Platformie Obywatelskiej. Mimo to, PKW na Białołęce, jak pisze dalej Cierpisz – poinformowało, że mandat zdobył Łukasz Oprawski z PiS argumentując, że „tak wskazał system”. 19 listopada, Komisarz Wyborczy w Warszawie nakazał ponowne ustalenie wyników wyborów do Rady Dzielnicy, powołując się na błąd systemu. Ostatecznie mandat przyznano PO, która mając ich 12 – uzyskała samodzielną większość.
W dalszej części dokumentu, pełnomocnik PiS wymienia „udokumentowane nieprawidłowości wyborcze”. Są to według Zbigniewa Cierpisza: głosy ważne kwalifikowane jako nieważne na podstawie twierdzenia, że w wyznaczonych do głosowania polu przecinały się więcej niż dwie linie (poprawiony kilka razy krzyżyk), próby odsuwania przedstawicieli z ramienia PiS w komisjach liczenia głosów, brak plomb na workach z podliczonymi głosami czy brak wywieszonych na lokalach komisji protokołów. Z „Informacji”, wynika że o występowaniu tych nieprawidłowości mogą zaświadczyć świadkowie.
W związku z tą sprawą, Łukasz Oprawski złożył protest wyborczy. Ostatnia rozprawa odbyła się 27 marca 2015 roku, w sądzie okręgowym Warszawa-Praga.
Sąd zobowiązał burmistrza dzielnicy Białołęka Piotra Jaworskiego do dostarczenia kart nieważnych i kart z głosami nieważnymi celem przebadania. Burmistrz odmówił powołując się na fakt, że wszystkie karty przechowywane są zmieszane razem i nie jest w stanie dostarczyć tylko kart nieważnych oraz kart z głosami nieważnymi. Sąd stwierdził, że zgodnie z prawem karty powinny być przechowywane oddzielnie – karty nieważne odseparowane od głosów ważnych oraz głosy ważne oddane na poszczególne listy też oddzielnie. Jednak dzisiaj dowiedzieliśmy się w sądzie, że pomimo zobowiązania Burmistrza na rozprawie sąd nie wysłał jeszcze stosownego pisma… i może wyśle w tym tygodniu – poinformował Łukasz Oprawski w rozmowie z portalem parezja.pl