common.wikimedia

Poseł PO – znany i lubiany Stefan Niesiołowski pojawił się po długiej kwarantannie w telewizji. To oznacza, że w Platformie postanowiono wypuścić bulteriera z klatki. O dziwo, to nie było to do czego Stefan nas przyzwyczaił. Nie krzyczał, nie pluł, nie machał rękami, nie charczał, piany nie toczył… Czyżby zaaplikowano mu jakieś proszki? Długimi fragmentami, gdy mówił drugi gość – Beata Kempa – Stefan siedział cicho, słuchał spokojnie z głupawym uśmieszkiem na ustach, ale był zasadniczo nieszkodliwy. Niestety, merytoryczny poziom wypowiedzi pozostał bez zmian a więc na poziomie sutereny.

Pierwsze słowa komentarza posła PO do afery taśmowej brzmiały tak:

„Dopatrywanie się w tych podsłuchanych, prywatnych rozmowach czegoś sensacyjnego, szczególnego, w ogóle robienie jakiejś awantury w Polsce juz drugi tydzień uważam za szkodliwe dla państwa, nieuzasadnione i dość bezmyślne. Są dużo ważniejsze w Polsce sprawy. Akurat zaczyna się ożywienie gospodarcze, zaczyna się konsumowanie tego że wychodzimy z kryzysu, pokonaliśmy populistów…”

„Ale Pan nie widzi w tym nic takeigo? Nic absolutnie?” – pytała Beata Tadla.

„To, że przestępcy nagrali prywatną rozmowę i ujawnili”.

„A to, że minister Sikorski mówi o sojuszu z Amerykanami, że jest bezwartościowy a nawet szkodliwy?” – kontynuowała prowadząca.

„Wypreparowane, z kontekstu wyrwane… W każdej rozmowie prywatnej, jakby pani przez dłuższy czas, to i fragmenty tego puściła – może być coś co budzi jakieś kontrowersje. Nie, niczego nie widzę. W tym co powiedział był pewien dystans, oczywiście jeśli ktoś chce to może mówić co chce. Opozycja – głównie PiS – bo tu lewica się zachowuje dość umiarkowanie. PiS szaleje i myśli, że się dorwie do władzy. Ci co przegrali i ci co bardziej przegrali… Im bardziej kto przegrał wybory do Parlamentu Europejskiego, im bardziej jest przegrany tym bardziej radykalny i tym więcej gardłuje na temat tego podsłuchowego puczu” – stwierdził.

Kiedy Stefan na chwilę zamilkł do głosu doszła posłanka Kempa. Mówiła m.in o tym, że jeśli za podsłuchami stoi grupa przestępcza to osoby które zostały zarejestrowane powinny zostać odsunięte od władzy ze względu na groźbę szantażu taśmami a co za tym idzie wywieranie wpływu na procesy decyzyjne. Po chwili posła Platformy zaczął swędzieć język więc wycharczał: „Długo jeszcze?” Kiedy wreszcie odzyskał głos, musiał rzygnąć na opozycję. Usłyszeliśmy więc:

„Państwo jest w poważnym kryzysie, ale ten kryzys nie polega na tym co mówią przegrani politycy jak pani posłanka Kempa. Ocenili ich wyborcy, ocenili ich wyborcy… To są ludzie przegrani. No pani partia, która właściwie kończy egzystencję i wraca do PiSu na warunkach Kaczyńskiego i tak się ta polityczna przygoda kończy. Taka jest moja diagnoza. Tak się ta polityczna wędrówka skończyła”. 

Po chwili wracając do kwestii taśm niejako sam sobie zaprzeczył mówiąc: „Nie ma kryzysu państwa, jest trudna sytuacja która polega na tym że jest afera. Premier powiedział bardzo jasno: nie będą przestępcy wymuszać dymisji rządu, nie będą przestępcy decydować o polityce państwa – o decyzjach personalnych, nie będą przestępcy decydować o losach Polski a próbują to zrobić. Dlatego trzeba ich jak najszybciej ujawnić i ukarać. (…) Nie mamy pewności czy Polska nie padła ofiarą agresji czy częściowej agresji, czy miała paść… ze strony jednego z państw. I to, że w to się włączajapolitycy przegrani, to jest żałosne. Wykorzystywanie odrażających postaci jak pan Latkowski do swojej gry politycznej zostanie ukarane”. 

Następnie dziennikarka zapytała jak koalicja planuje w przypadku trwania przy władzy zapewnić sprawne funkcjonowanie państwa.

„Scenariusz jest narzucany spoza Polski albo grupa przestępcza z Polski. Tego nie wiemy jeszcze, niedługo się dowiemy. Ktokolwiek to robi, robią to przestępcy. Jeszcze raz mówię, mało mnie obchodzi że przegrani politycy korzystają z pomocy przestępców. Trzeba złapać przestępców, a nie przejmować się i realizować scenariusz który oni piszą. Jeżeli ich złapiemy, to w dalszym ciągu nic się nie stało. Nic się nie stało pani redaktor. Ten scenariusz zdemolowania państwa polskiego … dzisiaj Marek Jurek ten scenariusz obsługiwał, Piskorski, Palikot, teraz pani (Beata Kempa – przyp. red). No cały czas przegrani mniej lub bardziej politycy ten scenariusz obsługują. Polski nie damy zdemolować. Platforma jest jedyną partią dzisiaj, która odpowiada za Polskę. Kiedy już ukarzemy tych przestępców – bo myślę, że sytuacja się spacyfikuje, ona już się spacyfiko, spacyfi, pacyfikuje powoli. Społeczeństwo już ma dosyć, ona jest jeszcze przeciągana, ale to nudzi ludzi, potem przestaje to kogoś obchodzić, to już po prostu znika. Te taśmy, kolejna porcja tych rewelacji nie dostarczyła w gruncie rzeczy niczego. Już nie ma nic”.

Kiedy Beata Tadla zaczęła mówić, że dowiedzieliśmy się że minister spraw zagranicznych… Niesiołowski natychmiast przerwał:

„Wypreparowane, wypreparowane, wypreparowane… Każdy, każdy człowiek inaczej mówi prywatnie…”

„Pan też?” – dociekała prowadząca.

„No oczywiście, jak każdy człowiek” – padła odpowiedź.

„Prywatny wizerunek i państwowy wizerunek?” 

„Oczywiście. Polityk inaczej mówi prywatnie i pani też (Beata Tadla – przyp. red) i pani poseł mówi prywatnie…”

„Ale ode mnie nie zależą losy państwa panie pośle…” – ripostowała prowadząca.

„Jeśli ktoś oczekuje, że w prywatnej rozmowie ktoś mówi takim samym językiem jak…”

„Ale nie chodzi o język”

„A o co?” – udawał głupiego Niesiołowski.

„O myślenie o państwie”  – wtrąciła Kempa.

„Minister Sikorski nie powiedział ani niczego nadzwyczajnego ani ncizego szokującego. Prywatna wypowiedź, po raz czwarty powtarzam była wypreparowana, spreparowana tak jak preparowana była wypowiedź ministra Sienkiewicza. I potem się okazało, że nie powiedział tego że państwo polskie praktycznie nie działa tylko odwrotnie. No przepraszam, przez trzy dni ja też wierzyłem że Sienkiewicz faktycznie mówi językiem Macierewicza i to było kłamstwo. WPROST kłamie i na temat ministra Sikorskiego też mamy do czynienia z preparowana wypowiedzią. Jeśli z tego ktoś chce robić jakąś sensację polityczną…” – tu urwał, być może dławiąc się własnym jadem.

Na koniec Beata Tadla zapytała posłanki Kempy co chciałaby usłyszeć od premiera w Sejmie. Posłanka odpowiedziała, że nie wie jak można wytłumaczyć te rozmowy a mądry premier powinien w tej sytuacji podać sie do dymisji. Odpowiedź Szczawiowego Księcia była natychmiastowa:

„Nie doczekacie się. Chcielibyście, ale się nie doczekacie. Wasze niedoczekanie przegrani politycy”.

Czyli podsumowując: przestępcy, grupa przestępcza, preparowanie, przegrani politycy, niedoczekanie i tak w kółko. Swoją drogą bardzo ubogim słownictwem dysponuje pan poseł. Proponuję w takiej sytuacji zająć się na dobre robaczkami. Z nimi rozmawiać nie trzeba, więc i większy zasób słów jest zbędny.