W piątek odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Wojciecha Sumlińskiego. Dziennikarz śledczy oskarżany jest o to, że powołując się na wpływy w komisji weryfikacyjnej WSI miał podjąć się załatwienia pozytywnej weryfikacji pułkownika Leszka T. Wyrok zostanie ogłoszony 16 grudnia.

Prokuratura w roku 2009 oskarżyła Sumlińskiego i Aleksandra L. o to, że powoływali się na wpływy w komisji weryfikacyjnej WSI oraz podjęli się załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. w zamian za 200 tys. złotych. Pułkownik T., który był oficerem tajnych służb wojska z czasów PRL został zweryfikowany negatywnie.

Śledztwo przeciwko Sumlińskiemu rozpoczęło się za sprawą Aleksandra L., który nagrywał rozmowy z dziennikarzem i pułkownikiem. W roku 2007, kiedy PiS przegrało wybory poinformował o sprawie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, a ten poinformował ABW.

Podczas jednej z ostatnich rozpraw zeznawał były przyjaciel Komorowskiego Krzysztof Winiarski. Mówił on m.in., że były prezydent chciał, by Winiarski szukał haków na Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza oraz Zbigniewa Ziobrę. Dodał, że ma materiały obciążające Komorowskiego, fundację Pro Civili i polityków PO – mają być one zdeponowane za granicą.

Podczas piątkowej rozprawy prokurator wniósł o skazanie dziennikarza na 2 lata w zawieszeniu oraz grzywnę.

To, że przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu zostało wszczęte postępowanie jest wynikiem nie tylko przekroczenia prawa, ale także przekroczenia granic przyzwoitości – powiedziała w mowie końcowej obrońca Sumlińskiego Konstancja Puławska. Sam dziennikarz dodał:

Jeśli zapadnie wyrok skazujący, będzie to znaczyło, że nie jest to kraj, w którym chciałbym żyć. Proszę o sprawiedliwy wyrok.

Ogłoszenie wyroku nastąpi 16 grudnia.