Z Mariuszem Dzierżawskim z Fundacji Pro – Prawo do życia rozmawiał Paweł Kubala

Paweł Kubala: Jest pan zastępcą pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”, 23 czerwca kończycie zbierać podpisy pod projektem wspomnianej ustawy. Czy jest pan zadowolony z rezultatów akcji zbierania podpisów?

Mariusz Dzierżawski: Rezultaty będziemy znać pod koniec czerwca. Na razie jestem pod wrażeniem zaangażowania w akcje wielu ludzi: tych których znałem wcześniej, koordynatorów naszych akcji w całej Polsce i tych, których poznałem dopiero podczas tej akcji, a jest ich wielu. Chyba największym odkryciem są rodzice niepełnosprawnych dzieci (państwo Witeccy, państwo Bańkowscy i inni), którzy włączyli się w nasze akcje i myślę, że pozwolą nazwać się naszymi przyjaciółmi. Jestem też pod wrażeniem artystów i osób publicznych, którzy promują naszą akcję.

Sukces każdej inicjatywy ustawodawczej zależy od głosowania w Sejmie. Czy rozmawialiście już z przedstawicielami poszczególnych klubów parlamentarnych w sprawie poparcia waszego projektu?

Moje doświadczenie mówi, że posłowie chętnie zajmują się sprawami, które mają poparcie społeczne. My je właśnie budujemy, aby ułatwić parlamentarzystom dobre głosowanie. Po zebraniu podpisów, kiedy projekt znajdzie się w Sejmie nasi wolontariusze będą odwiedzać posłów i rozmawiać z nimi o poparciu dla projektu. Dwa lata temu Donald Tusk nakazał głosowanie przeciwko prawu do życia dla dzieci z Zespołem Downa, a posłowie PO byli posłuszni. Tylko 15 sprawiedliwych z tej partii głosowało za życiem. Dzisiaj pozycja Tuska jest znacznie słabsza, a za 3 miesiące może być jeszcze gorsza. Decydująca o powodzeniu projektu będzie aktywność ludzi sumienia.

Pod koniec maja podczas dorocznej pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich Prezydent RP wstydził się publicznie podpisać pod projektem ustawy, ale prosił o wysłanie mu kart na podpisy. Czy fundacja otrzymała kartę z podpisem Bronisława Komorowskiego?

Prezydent już łapał się za długopis, kiedy członek świty coś do niego szepnął. Bronisław Komorowski powiedział, że nie może podpisać bo nie zna projektu. Z własnej inicjatywy poprosił o projekt, aby go przestudiować. Będziemy starali się spotkać z Prezydentem i liczymy na to, że dostrzeże jaką niegodziwością jest zabijanie chorych dzieci.

W Piekarach Śląskich był też m.in. Jerzy Buzek, który powiedział, że już się pod projektem podpisał na plebanii. Z jakimi reakcjami spotyka się wasza inicjatywa?

Deklarację Jerzego Buzka traktujemy poważnie. Upoważnia nas ona do informowania, że były przewodniczący Parlamentu Europejskiego popiera projekt zakazu aborcji eugenicznej. Mamy przyjaciół wśród osób znanych i popularnych. W nasze akcje angażują się Przemysław Babiarz, Michał Chorosiński, Dominika Figurska, Wojciech Cejrowski, Radosław Pazura. Większość ludzi, których spotykamy na ulicach jest nastawiona pozytywnie zarówno do inicjatywy ustawodawczej, a także pikiet antyaborcyjnych i wystaw. Zdarzają się również ludzie agresywnie reagujący na nasze plakaty, np. pijani żule podczas Przystanku Woodstock (większość publiczności była nastawiona przychylnie), czy kilku ginekologów podczas Kongresu ich Towarzystwa w katowickim Spodku, którzy pluli na plakat przedstawiający ofiarę aborcji i prof. Wielgosia, prezesa elekta Towarzystwa Ginekologicznego, który aborterami zarządza.

A jakie jest zainteresowanie mediów działalnością Fundacji Pro – Prawo do życia?

Nasze akcje dokumentuje przede wszystkim razem.tv, której zawdzięczamy relacje z najciekawszych wydarzeń z naszym udziałem: interwencję policji na Woodstocku, rozmowę z B. Komorowskim i J. Buzkiem i wiele innych. Rzetelnie relacjonują nasze akcje: Gość Niedzielny, Nasz Dziennik, Gazeta Polska, Telewizja Republika, wiele portali internetowych i innych mediów. Najwięcej uwagi poświęca nam chyba jednak Gazeta Wyborcza. Prawie każda wystawa antyaborcyjna (a robimy ich około 100 rocznie) może liczyć na nagonkę ze strony tej gazety. TVN, Panorama i inne opanowane przez lewaków media trochę rzadziej o nas informują, ale też mają duże zasługi. Im gorzej piszą o naszych wystawach, pikietach i innych akcjach, tym bardziej świadczą o tym, że aborcja to zbrodnia.

Czy oprócz organizacji pikiet antyaborcyjnych i obywatelskich inicjatyw ustawodawczych angażujecie się w inne akcje?  Na waszej stronie stopaborcji.pl widnieje także m.in. zaproszenie na protest organizowany przez Prawicę Rzeczypospolitej ws. edukacji seksualnej – “Ręce precz od naszych dzieci”, który odbył się 31 maja.

Staramy się koncentrować na projektach dotyczących prawa do życia najmłodszych, żeby nie rozpraszać skromnych zasobów, którymi dysponujemy. Jednak projekt deprawacji dzieci szkolnych przez rząd poruszył środowisko Fundacji. Ja sam mam już dorosłe dzieci, ale wielu naszych ludzi jest wstrząśniętych wizją, że szkoły staną się miejscem rekrutacji ofiar przez zboczeńców.

Przy okazji protestu organizowanego przez Prawicę Rzeczypospolitej chciałbym zapytać – jak ogólnie wyglądają wasze relacje z politykami?

Jeśli chodzi o relacje z politykami to staramy się zachęcić ich do respektowania norm moralnych w działalności publicznej. Czasami nam sie to udaje.

Co chciałby pan powiedzieć osobom, które nadal nie zdecydowały się poprzeć projektu zakazującego aborcji eugenicznej. Jak można ich przekonać?

Aborcje eugeniczne przeprowadzane są w 6 miesiącu ciąży. Każdy, kto uważa, że możliwość  zabicia dziecka z Zespołem Downa to dobra rzecz powinien dowiedzieć się jak taka procedura wygląda. Prawda jest najlepszym sposobem przekonywania. Człowiek z funkcjonującym sumieniem, po obejrzeniu prawdy o aborcji, staje się orędownikiem prawa do życia.

Dziękuję za rozmowę