Mieszkający w Kanadzie od 20 lat Polak, mimo dobrych wyników w pracy, został zwolniony z firmy RE/MAX.  Powodem było wysłanie newslettera  do swoich klientów z informacją o wynikach badań obnażających szkodliwość homozwiązków.

Andrzej Ciastek  zdobywał przychylność klientów między innymi poprzez załączanie do newsletterów ciekawostek opartych na badaniach socjologicznych czy psychologicznych, o których informacje czerpał z pism opiniotwórczych i popularno-naukowych.

Jego problemy zaczęły się wtedy, gdy w newsletterze zamieścił wyniki badań prof. Marka Ragnerusa z Uniwersytetu w Teksasie. Ciastek powołał się na tygodnik „Sieci”, w którym ukazał się artykuł opisujący wyniki tych badań. Naukowiec podsumował w nim wyniki żmudnych badań, przeprowadzonych na grupie 3 tys. dorosłych Amerykanów wieku 18 do 39 lat. Raport pt. „Nowe badania struktury rodziny” prezentuje wpływ rodzaju rodziny (homoseksualnej i heteroseksualnej) na wychowanie dzieci, przeanalizowany w kluczu 40 kategorii zachowań emocjonalnych i społecznych.

Badania mają charakter naukowy, co zostało dwukrotnie dowiedzione, również przez powołaną na wniosek protestujących środowisk LGBT, specjalną komisję naukowców Uniwersytetu Texas w Austin. Badania prof. Regnerusa uznano za wiarygodne i rzetelne, a zarzuty pod jego adresem określono, jako bezzasadne. Raport opublikowany został w prestiżowym, naukowym piśmie Social Science Research.

Ciastek zamieścił w newsletterze krótką informację o treści: „wśród wychowanków par homoseksualnych jest ponad trzy razy więcej bezrobotnych niż wśród osób wychowanych w pełnych rodzinach”.

Od tego czasu dwóch klientów nazwało go „homofobem”, straszyli, że zawiadomią prasę i pracodawców. Skargi zostały wysłane do wszystkich możliwych instytucji: na policję, do komórki odpowiedzialnej za licencjonowanie agentów nieruchomości, do firmy RE/MAX do Komisji Obrony Praw Człowieka. Poinformowane zostały tez media.

na nic zdały się tłumaczenia Pana Ciastka, że nie chciał nikogo obrazić, a informacja dotyczyła ciekawych wyników badań. W końcu, i tak musiał przeprosić za stwierdzenie faktów. To jednak nadal było zbyt mało. Polak został wezwany na policję i został pouczony przez funkcjonariuszy z wywiadu tropiących nietolerancję i propagujących różnorodność o politycznej poprawności. Policjanci stwierdzili, że to, co napisał nie było jeszcze „mową nienawiści”, ale było jej bliskie.

W końcu agencja RE/MAX ,  zwolniła go i odcięła się od jego działalności…

na podstawie: Pch24.pl