Muzyk i aktor-amator Krzysztof Zalewski był gościem w programie Kuby Wojewódzkiego. Przez większość czasu antenowego atakował Jarosława Kaczyńskiego i przekonywał, że nie jest PiS-owcem.

Zalewski jest wykonawcą utworu „Polsko”, który jest jego politycznym manifestem. Słowa utworu zwracają się do Jarosława Kaczyńskiego:

„Minął rok, pięć lat

Ty znów się pojawiasz

Jak gdyby nigdy nic

Znowu masz ten sam

Wzrok i makijaż

Tylko opadły Ci brwi

Do dziesięciu policzę

Nie dam, nie dam złapać się na złość

Nasze ulice

Nie dam, nie dam, nie dam się monstrom

Mija rok, pięć lat

I nagle mi mówisz

Co mogę i z kim

Wciskasz mi miłość

Bo w Twojej sypialni

Od dawna nie był nikt

Musisz bardzo kochać mnie

Skoro mówisz mi

Co mam robić i z kim”.

W teledysku występuje Daniel Olbrychski.

„Jak nagrałem piosenkę ‘Polsko’, usłyszałem, że jestem sprzedajnym antypolakiem i się nawet mój tato ucieszył: nareszcie” – powiedział dumny Zalewski.

Wojewódzki w pewny momencie nazwał gościa „pisowskim homofobem”. Ten omal go nie pobił. „Nie jestem pisowski, skąd ci to przyszło do głowy?” – rzucił.

Wojewódzki zarzucił Zalewskiemu udział w filmie „Historia Roja”. Zapytał, czy jest dumny z roli w filmie. „Nie jestem dumny z tego, w jaki sposób został wykorzystany, bo film sam w sobie nie uważam, żeby był zły. Też się dziwię reakcji, nie mówię, że jest dobry, ale sposób przedstawienia głównego bohatera, kiedy czytałem scenariusz, to nie była dla mnie kryształowa postać: lekki wariat, lekki fanatyk, mnie się podobało, że to nie jest takie jednoznaczne” – tłumaczył Zalewski.

Gospodarz zapytał go, jak się czuł w towarzystwie prezydenta Dudy, który w trakcie przemówienia po projekcji składał wyrazy uznania organizacji ONR. „Wtedy zorientowałem się, że nie jest to dla mnie zbyt komfortowa sytuacja, kiedy prezydent Duda stoi koło mnie na scenie i dziękuje Polsce kibolskiej” – padła odpowiedź.

„Jakie to uczucie stać koło prezydenta Dudy?” – zapytał Wojewódzki. „Kiedy mówi takie słowa? Słabe. Nie byłem dumny. Chowałem się za innymi aktorami, którzy tam stali, bo wstyd mi było, że prezydent mojego kraju dziękuje Polsce kibolskiej, że wdzięczy się do ruchów, które powinny być marginalizowane. Jest mi wstyd za to, w jaki sposób ten film został wykorzystany do walki politycznej i jest mi wstyd za to, jak tragedię ludzi, którzy żyli w tamtym czasie, wykorzystuje się do współczesnej walki politycznej” – stwierdził Zalewski.