W swoim ostatnim programie TVN-owski propagandysta Kuba Wojewódzki postanowił złamać kolejną granicę, promując bez cienia zażenowania nikomu niepotrzebnego polityka nikomu niepotrzebnej partii, czyli Borysa Budkę z Platformy.

Budka określił program Wojewódzkiego jako „porządny program w porządnej stacji”. Przyszedł ubrany w trampki, próbował żartować i za wszelką cenę udowodnić, że nie jest sztywnym politykiem. Wszystko to wypadło żałośnie.

„Jakie to uczucie jest być popularniejszym od Grzegorza Schetyny?” – zapytał Wojewódzki, jak gdyby kogokolwiek w Polsce obchodzili zarówno Schetyna, jak i Budka, a także cała Platforma. Wszyscy są przegrani.

„Ta Platforma zaczęła ci trochę przeszkadzać, to jest tak, jakbyś był najlepszym muzykiem w kiepskim zespole. To jest trochę tak jakby Neymara kupili do Opolanki Opoczno. Ty jesteś Neymarem, a tam na bramce Schetyna” – powiedział Wojewódzki, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z błazenady, którą uprawia. Budka? Platforma? Kto to jest?

„Badania pokazują wprost, że w zaufaniach na polityków Platformy jesteś ty, a potem jest przepaść” – stwierdził. Skąd te badania? Z głowy? A może z innej części ciała?

Prowadzący zapytał gościa o znajomość z Andrzejem Dudą. „Mam jego komórkę, to mój kolega z parlamentu. Kolegowaliśmy się jak jeszcze nie był prezydentem. Wtedy, kiedy był fajnym facetem” – padła odpowiedź. Najwyraźniej prezydentura zmienia.

O innych politykach PiS-u Budka mówił: „Jarosław Kaczyński zasłużył na porządną emeryturę. To powinniśmy mu zapewnić”. A także: „Uważam, że na dnie pani Krystyny Pawłowicz jest coś dobrego, gdzieś głęboko w duszy to jest porządna osoba, tylko coś jej się w życiu nie ułożyło”. Stwierdził także, że czuje się podsłuchiwany przez „Mariusza”.

Wojewódzki mówił o Budce jako o „ostatniej nadziei opozycji”, „przyszłym premierze”, a także: „idzie nowe”. Cóż, wydaje się, że tonący brzytwy się chwyta. A promowanie wraków politycznych spod znaku PO i mówienie o nich podobnych bzdur jest poniżej poziomu nawet kogoś takiego jak Wojewódzki.