Czy można jeszcze wierzyć w naszym kraju w obywatelskie pikiety, oddolne inicjatywy czy spontaniczne manifestacje? Wątpliwe. Nad Wisłą wykrystalizował się nowy zawód, jakim jest protestujący.

Gdzie coś się dzieje, tam są i oni. Nie inaczej było przed ambasadą Izraela w Warszawie. Choć narodowcy odwołali swoją pikietę, na miejsce przybyli m.in. Obywatele RP czy prowokatorzy pokroju Andrzeja Hadacza.

Przy okazji tego wydarzenia ponownie mogliśmy zaobserwować ciekawe zjawisko – etatowych, zawodowych manifestantów i prowokatorów. Wobec czego protestują? Tego nie wiedzą nawet sami zainteresowani.

Jedną z takich postaci jest człowiek znany m.in. z protestu przed domem Jarosława Kaczyńskiego czy manifestacji w obronie „wolnych sądów”, widziano go nawet w filmie z Różą Thun, kiedy donosiła na Polskę Niemcom. To aktywista na każdą okazję. Cóż, taki zawód.