W ostatnich tygodniach dużo działo się wokół Zbigniewa Stonogi. Założycielowi KWW Stonoga groziło więzienie, o czym z satysfakcją donosiły takie media jak choćby „Gazeta Wyborcza”. Dziś okazało się, że biznesmen jest bezpieczny.
W rozmowie z naszym portalem Stonoga wyjaśnił jakich manipulacji dopuszcza się część mediów opisując jego przeprawy z wymiarem sprawiedliwości.
Przede wszystkim w Der Jude Zeitung piszą co chcą. Po pierwsze nie jestem osobą 16-krotnie karaną. Druga nieścisłość: nie zamieniono mi kary na areszt domowy. W Polsce mamy dwa systemy odbywania kary. W zakładzie karnym i w systemie dozoru elektronicznego. To nie jest żaden przywilej dla osoby skazanej, tylko forma wykonywania kary pozbawienia wolności. Trzecia sprawa: sąd mimo, iż zamienił moje więzienie na dozór elektroniczny wstrzymał wykonanie tej zamienionej kary albowiem ma poważne wątpliwości co do słuszności zapadłego orzeczenia pod kątem formalno – prawnym – mówił.
Biznesmen opowiedział również na czym w jego przypadku polega wstrzymanie wykonania kary i jakie były tego przyczyny:
Sędzia, który dziś zmienił więzienie na system dozoru elektronicznego wstrzymał również wykonanie tej „lżejszej” kary do czasu rozpoznania innych wniosków związanych z nieprawidłowością wyroku. Nie mówimy tu już o winie lub niewinności. Po wyroku posypał się cały szereg błędów formalno – prawnych, uniemożliwiających jakby wykonanie tej kary.
Zdaniem Stonogi sędzia, który ogłosił taki wyrok wykazał się dużą odwagą. Dodał jednocześnie, że jeszcze dziś na swoim profilu na facebooku ujawni dowody na kolejną aferę PO.
Sędzia miał dużo odwagi zawodowej, ale przede wszystkim społecznej bo takiego klapsa w samą twarz dostali ci, którzy chcieli mnie zamknąć. Jeszcze dzisiaj nowa publikacja dobijająca Platformę Obywatelską. Będą dzisiaj opublikowane faktury znanych polityków – no ja nie spałem jeszcze w hotelu w Polsce za 22 000 złotych za dobę, a politycy PO jednak tak – zapowiada biznesmen.
Lider KWW nie ma wątpliwości, że problemy z którymi się borykał miały związek z ujawnieniem przez niego akt afery taśmowej, a także planowanym startem w wyborach parlamentarnych 25 października.
Ten wyrok, o którym dziś konkretnie rozmawiamy był wyrokiem uniewinniającym. I nagle po ujawnieniu akt tzw. afery podsłuchowej ktoś z prokuratorów wnosi o przywrócenie mu terminu do wniesienia środka odwoławczego bo cztery lata temu był chory – ten termin zostaje przywrócony i w 3 dni rozpoznana apelacja, gdzie uniewinnienie bez nowego postępowania dowodowego sąd zamienia na winę i skazanie. Tu chodziło o to żeby mnie zamknąć przed wyborami. Nie udało się, miałem szczęście, trafiłem na odważnego sędziego – usłyszeliśmy.
Przedsiębiorca wyjaśnił też jak wygląda sytuacja z rejestracją list wyborczych KWW Stonoga, a także opowiedział o absurdalnej zmianie własnej decyzji przez OKW w Szczecinie.
Do dziś nie otrzymaliśmy w trzech przypadkach decyzji OKW w przedmiocie odmowy rejestracji, a te które otrzymaliśmy zostały zaskarżone. Natomiast kwestia, która wydarzyła się w Szczecinie – zawetowanie swoje własnej decyzji przez OKW: najpierw zarejestrowanie listy, a później uchylenie uchwały w tym przedmiocie – przede wszystkim nie znajduje żadnego ugruntowania w obowiązujących przepisach kodeksu wyborczego. Mogło to mieć miejsce tylko w sytuacji, w której sąd lub prokuratura prowadziłaby jakąś sprawę karną w tej sprawie. Po zarejestrowaniu nie ma środka prawnego, który by pozwolił na wzruszenie własnej decyzji. A jeśli tak się stało – i rzekomo były tam jakieś fałszywe podpisy – no to okazuje się, że członkowie tej komisji – skądinąd na co dzień sędziowie sądów powszechnych – popełnili przestępstwo poświadczenia nieprawdy w dokumencie mającym znaczenie prawne tj. w tej pierwszej uchwale w przedmiocie zarejestrowania – kończy Stonoga.