5 maja 1945 roku żołnierze z Brygady Świętokrzyskiej NSZ przedostali się do Czech i uratowali przed spaleniem 1000 kobiet.

Narodowe Siły Zbrojne nie ujawniły swoich struktur Sowietom. Dzięki temu zdołano ocalić część polskiej inteligencji. Uwagę na ten fakt zwraca historyk Leszek Żebrowski.

Ci wszyscy ludzie, którzy przeszli na Zachód, pracowali później w administracji, w biznesie. I dali sobie radę. Wywodziło się stąd wielu polskich profesorów, w tym doradców amerykańskich władz, ds. zwalczania komuny, jak kpt. Celichowski – tłumaczy.

5 maja 1945 roku żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ wyzwolili obóz koncentracyjny w Holiszowie nieopodal Pilzna. Ciekawostką jest to, że obóz ten projektował Heinrich Lubke, prezydent Niemiec w latach 1959-1969.

Wyzwolenie obozu nie było zaplanowane. Po zetknięciu się z amerykańską armią Brygada Świętokrzyska dowiedziała się od czeskiego podziemia o istnieniu takiego miejsca. Obóz miał zostać zniszczony, a kobiety tam przetrzymywane spalone żywcem. Żołnierze ruszyli więc w kierunku Holiszowa, szybko zwyciężając nielicznych SS-manów.

My nawet w najgłębszych snach nie marzyłyśmy o wyzwoleniu obozu przez polskich żołnierzy. 5 maja. Radość, niespodzianka, duma – to słowa Eugenii Dziarnowskiej, jednej z więźniarek obozu.

Wśród wyzwolonych kobiet były Żydówki, Polki, Francuzki, Rosjanki czy Białorusinki.