Jesteśmy świadkami nakładania kolejnych regulacji ograniczających sprzedaż dobrej, zdrowej żywności przez lokalnych wytwórców. Przeciwko rozrostowi biurokracji postanowił zaprotestować m.in Związek Pracodawców Polskich, organizując akcję „Zostawcie w spokoju zdrową żywność”.

commons.wikimedia.org

Dziś, polski rolnik, czy producent własnej ekologicznej zdrowej żywności jest obłożony setką przepisów, obostrzeń i regulacji zabijających przedsiębiorczość i konkurencyjność. Wszystko co wyprodukuje, musi sprzedać pośrednikowi a ten dopiero może sprzedać to nam. Taki stan rzeczy utrzymuje się od dawna, ale teraz znalazły się osoby które postanowiły powiedzieć: dość.

Jak czytamy na oficjalnej stronie akcji www.zostawcie.pl: „Kampania „Zostawcie w spokoju dobrą żywność” jest wyrazem sprzeciwu polskich rolników, przedsiębiorców wykorzystujących tradycyjne receptury, restauratorów oraz amatorów „swojskiej” żywności przeciw kolejnym regulacjom ograniczającym wolność produkowania i sprzedaży produktów regionalnych i tradycyjnych, takich jak sery, wędliny, przetwory owocowe, pieczywo, czy dziczyzna”.

Celem kampanii jak się dowiadujemy jest uchylenie krępujących przepisów i przywrócenie legalności sprzedaży produktów przez rolników, bezpośrednio do konsumentów.

Z manifestu, zamieszczonego na stronie www.zostawcie.pl, możemy się dowiedzieć m.in, że żyjąc w kraju o wielkim potencjale przyrody, potrafiąc zrobić najlepsze produkty, jednocześnie jemy najgorzej w Europie. Czytamy również, że: „Na skutek radosnej twórczości kolejnych rządów, niezależnie od ich politycznego koloru, chyłkiem, milczkiem armia urzędników napisała nam prawo, które zabrania wytworzenia i sprzedaży słoika powideł śliwkowych w gospodarstwie rolnika. Nie ma w ogóle mowy o tym, żeby takie powidła stanęły na półce sklepowej, nie ma mowy o tym, by poza targami pochwalić się nimi za granicą”. Dalej okazuje się, że wbrew propagandzie nie tylko Unia nakłada na nas kolejne ograniczenia. Często czynią to nadgorliwi, rodzimi „wybrańcy narodu”, ingerując w naszą wolność zdecydowanie głębiej niż nakazuje to prawo unijne, później na pokaz krytykując Brukselę. Podczas wczorajszej konferencji prasowej, Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP mówił wprost: „Ilekroć polski Rząd wprowadza jakieś restrykcyjne prawo, bardzo często zasłania się tzw. prawem unijnym. (…) Tymczasem w większości nie dotyczy to żadnych regulacji unijnych. Są to lokalne wymysły, które doprowadziły do takiej sytuacji, że polski rolnik nie może legalnie sprzedać swojego produktu polskiemu obywatelowi”. Te zarzuty nie są gołosłowne. Organizatorzy akcji przedstawiają kilka przykładów:

– polskie przepisy nakazują rolnikowi, wytwarzającemu dżem z własnego gospodarstwa zarejestrowanie pozarolniczej działalności gospdoarczej, co nakłada obowiązek płacenia PIT i VAT. Unia takiego wymogu nie nakłada;

– polskie przepisy nakazują rolnikowi, wytwarzającemu chleb z własnej mąki złożenie do Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego wniosku o wpisanie do rejestru i zatwierdzenie go po uprzedniej kontroli. Unia takiego wymogu nie nakłada;

– polskie przepisy wprowadzają rozróżnienie na sprzedaż pośrednią i bezpośrenią w zależności od tego czy produkt jest pochodzenia zwierzęcego czy roślinnego. Unia przewiduje jednolitą kategorię dostaw;

Autorzy apelu, w dalszej części proszą o zostawienie ich w spokoju i kończą następująco: „Wskazujmy problemy, szukajmy prostych rozwiązań, dajmy swobodę masarzom, piekarzom, serowarom, rolnikom a zwiększy się i powszechny dobrobyt i komfort życia nas wszystkich. Nikt się nie zatruje. Gwarantujemy. Całe życie jedliśmy swojską kiełbasę , piliśmy niepasteryzowane mleko i skwaśniałą okrutnie, cudowną śmietanę, piliśmy nierektyfikowany bimber i raczyliśmy się nalewkami. Żyjemy. Mamy się dobrze. Chcemy, by inni mieli nie gorzej. Najwyżej koncerny, które udają, że wędzą, że fermentują i że warzą piwa stracą trochę pieniędzy. Nie wzywamy tym razem polityków do działania. Nie róbcie z tym nic. Zostawcie nas w spokoju. Przygotujemy Wam to co macie uchwalić i podpisać. Nie będzie bolało”.

Każdy z nas może wesprzeć akcję, podpisując apel który później zostanie wysłany do posłów, senatorów, grupy wyższych urzędników oraz europarlamentarzystów. Wystarczy wejść TUTAJ.