Od 1 stycznia 2016 wszystkie umowy zlecenia będą objęte obowiązkową składką ZUS. Sejm przegłosował dziś wprowadzenie zmian w późniejszym terminie. Przeciw ozusowaniu było tylko 8 posłów na 429!

Tadeusz Tomaszewski z SLD wskazywał, że według danych Eurostatu 1/3 aktywnych Polaków pracuje na umowach zlecenie, a jeśli chodzi o osoby młode, poniżej 35. roku życia, to może to być prawie 65 proc. osób. Pierwotnie rząd chciał, by nowe przepisy weszły w życie już po 3 miesiącach od daty ogłoszenia.

Za wnioskiem zagłosowali niemal wszyscy posłowie w sejmie z każdej opcji politycznej. Przeciw ozusowaniu zagłosowało tylko 8 posłów: Michał Jaros (PO), Adam Abramowicz (PiS), Andrzej Dąbrowski (SP), Patryk Jaki (SP), Henryk Kmiecik (BiG), Tomasz Górski (niezależny), Krzysztof Popiołek (niezależny), Przemysław Wipler (niezależny).

Jakie będą tego konsekwencje?

Oficjalnie ma to pomóc w wyrównaniu szans obywateli oraz zaszyciu dziur, w rzeczywistości ma to zapewnić dodatkowy przychód do budżetu państwa, a konkretnie do ZUS-u. Powiększy się szara strefa i bezrobocie – twierdzą eksperci.

Z badania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że po wprowadzeniu nowych przepisów blisko 1/3 pracodawców planuje zmniejszyć pracownikom wynagrodzenia brutto, po to by nie ponosić wyższych kosztów z tytułu ich zatrudnienia. 1/5 ma zostać zoptymalizowana podatkowo tzn. pracodawcy zmuszą ich do otwarcia działalności gospodarczej.

Rząd z zadziwiającą konsekwencją unika przyjęcia do wiadomości faktu, że popularność umów-zleceń lub o dzieło nie wynika z tego, że są one lepsze, ale z tego, że to umowa o pracę jest za droga.

na podst.: bankier.pl