Symbol poliamorii
fot. pl.wikipedia.org

W nie tak odległej przeszłości przez polski sejm przetoczyła się prawdziwa burza, kiedy został złożony projekt ustawy legalizującej tzw. związki partnerskie – instytucje całkowicie nieznaną w historii polskiego prawodawstwa – świeży wynalazek lewicy. Pojawiła się zatem jeszcze jedna rzecz, skutecznie dzieląca polskie społeczeństwo. 

Konserwatywna część społeczeństwa zamarła z przerażenia w obawie przed tzw. efektem domina, traktując związki partnerskie jako preludium do legalizacji „małżeństw” homoseksualnych, a potem kto wie? Związków pedofilskich, zoofilskich etc. Przy czym musimy sobie jasno powiedzieć, że instytucja związków partnerskich mogłaby się w polskim społeczeństwie nie przyjąć, ponieważ czym jest małżeństwo, to każdy wie, czym jest konkubinat to z reguły też powszechnie wiadomo, natomiast związek partnerski to diabli wiedzą, co to jest… Niby coś mniej niż małżeństwo ale więcej niż konkubinat, w sumie takie nie wiadomo co? Dlaczego zatem polska lewica w postaci ugrupowania SS-Leibstandarte Janusz Palikot tak się uparła, żeby koniecznie zalegalizować w Polsce tę dziwną instytucję? Myślę, że bardziej niż o troskę o prawa par żyjących obecnie „na kocią łapę”, w tym homoseksualnych, chodziło o pewien kompleks ugrupowania SS-Leibstandarte Janusz Palikot wobec zachodnioeuropejskiej lewicy, w porównaniu z którą ta partia nie może się pochwalić żadnymi wynikami. Prawdopodobnie chodziło więc o leczenie własnych kompleksów i o chęć wykazania się przed swoimi ideowymi towarzyszami. Tym bardziej skoro SS-Leibstandarte Janusz Palikot otrzymało rozkaz od unijnego kominternu, by teraz wyzwalać nowy proletariat. Zamiast uciskanych robotników teraz będą wyzwalać uciskanych homoseksualistów. Oficjalnie deklarują, że chodzi im o prawa wszystkich mniejszości seksualnych w Polsce. Czy aby na pewno? Jakoś nie słyszałem, żeby ktoś walczył w Polsce o prawa osób aseksualnych.

Skoro jednak europejska lewica wszelkimi siłami próbuje wyzwalać uciskany proletariat w postaci mniejszości seksualnych, to coś kiepsko się stara. Dlaczego zatem nie walczą o prawa poligamistów? Przecież poligamiści byli zawsze i to w każdym społeczeństwie, jest ich znacznie więcej od uciskanych homoseksualistów i regularnie spotykają się z szykanami zacofanego, nietolerancyjnego społeczeństwa i są obraźliwie nazywani – zdrajcami, cudzołożnikami, libertynami, osobami rozwiązłymi, wszetecznikami, a z powodu swojego poligamicznego usposobienia cierpią prześladowania ze strony swoich mężów/żon, partnerów/partnerek, wymiaru sprawiedliwości. Z pewnością każdy z Was zna przynajmniej jedną osobę, która nie mogła wytrzymać w związku monogamicznym przez cały okres jego trwania. Z powodu zaściankowego, ciemnogrodzkiego i obskuranckiego prawodawstwa tacy ludzie są zmuszani do życia w związkach monogamicznych. W sądach z powodu swoich poligamicznych skłonności są te osoby obarczane winą podczas rozpraw rozwodowych oraz wysokimi alimentami. Widzimy zatem jak polscy poligamiści są systemowo w Polsce prześladowani, a polska lewica co? Ano nic! Siedzi, za szablę nie chwyta, na koń nie siada… Wstyd mości posłowie!

Moi drodzy, no tak nie może być! Przecież to wstyd i hańba, żeby jakaś mniejszość seksualna ( w tym wypadku akurat nie jestem pewien czy aby na pewno taka mniejszość… ) cierpiała w naszym kraju jakieś prześladowania! Jeśli chcemy, by Polska była krajem mlekiem i miodem płynącym, to powinniśmy czerpać z dorobku cywilizacyjnego jakże oświeconego i bogatego kulturowo świata islamu, który przecież posiada tak ogromną spuściznę, i w końcu zalegalizować związki poligamiczne. Pomyślcie, przecież pod tym względem jesteśmy jakieś 15 wieków za murzynami! W tak oświeconym kraju jak Suahili związki poligamiczne cieszą się od wieków wszelkimi swobodami. Powinniśmy stworzyć inicjatywę Kampanii Przeciw Poligamofobii. Może dostaniemy wówczas jeszcze sowite dofinansowanie ze środków unijnych? Musimy za wszelką cenę wyplenić poligamofobię z Polski! Natomiast poligamofobów trzeba koniecznie leczyć z ich poligamofobii! W szkołach powinniśmy zatem wprowadzić obowiązkowe lekcje zreformowanej edukacji seksualnej, na których nasze dzieci będą uczone technik przyjemnego seksu grupowego. Apeluję zatem do Was rodacy! Zalegalizujmy poligamię! Skończmy z obskurantyzmem! A lewicowi politycy niech nam udowodnią, że NIE SĄ KOŁTUNAMI!