Brak słów, by określić szokującą rozmowę Tomasza Lisa z Konstantym Gebertem. Panowie stwierdzili, że w czasie wojny Polacy zamordowali dziesiątki tysięcy Żydów, a dzisiejszy rzekomy antysemityzm jest winą Jarosława Kaczyńskiego.

Konstanty Gebert to publicysta m.in. „Gazety Wyborczej”, którego ojciec był w czasie wojny wielkim zwolennikiem sowieckiej agresji na Polskę. Dziś Gebert wspólnie z Tomaszem Lisem zorganizowali sobie seans nienawiści wokół Polski i Polaków.

„Polskie władze uniemożliwiają dochodzenie do prawdy tą ustawą. (…) Jeżeli ustawa mówi, że jest czynem przestępnym mówienie, że naród polski ponosi współodpowiedzialność za zbrodnie hitlerowskie III Rzeszy, to ja nie wiem, o czym ta ustawa mówi. Nie ma prawnej definicji narodu polskiego, jest ta w preambule. (…) Największym nieszczęściem jest to, że znowu utrudniamy sobie rozeznanie, co się stało. Boimy się tego, co wyjdzie z czasów wojny. Są dziadkowie, którzy zrobili straszne rzeczy. (…) Turcy oddali władzę ludziom, którzy twierdzą, że ludobójstwa Ormian nie było” – stwierdził Gebert.

„Orban, Putin, Erdogan i Kaczyński zawsze znajdą wroga. Z czystą perfidią jest to rozgrywane” – stęknął Lis.

„Miałem w rodzinie krewnych, którzy z własnej woli wrócili do getta, uznawszy, że w getcie jest bezpieczniej, bo przynajmniej nie ma tam Polaków” – powiedział Gebert i dodał: „Bali się nas, bardziej niż Niemców. Niemcy nie chodzili po domach i nie szukali Żydów, chodzili jak dostali donos”.

Lis podsumował wywiad słowami, że w Polsce wybija „szambo” antysemityzmu.