Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

W czasie odbywającej się na KULu w Lublinie konferencji „O prawdzie w życiu publicznym. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko – w 30 rocznicę zbrodni” zorganizowanej m.in przez Fundację Niepodległości, prelegenci podejmowali wiele ważnych i ciekawych tematów. Jednym z nich były kontrowersje wokół śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, omawiane przez profesora Mirosława Piotrowskiego.

Jak mówił na samym początku wykładu prof. Piotrowski: „Chcę mówić o kontrowersjach związanych z zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, ale w kontekście również procesowym. W procesie, który toczył się w tej sprawie”. 

Po krótkim wstępie profesor Piotrowski rozpoczął przypominanie faktów:

„19 października 1984 roku, funkcjonariusze SB – kapitan Grzegorz Piotrowski (nie rodzina), porucznik Pękala i Chmielewski, porwali ks. Jerzego Popiełuszkę. Zwierzchnikiem był pułkownik Adam Pietruszka. Według oficjalnej wersji, w tym dniu – 19 października – porwano, zmaltretowano i zamordowano księdza, którego wrzucono do wody w tamie we Włocławku. Ciało księdza, wyłowiono 30 października 1984 roku. To jest oficjalna wersja. Mieliśmy możność obserwowania procesu toruńskiego w telewizji, który zakończył się skazaniem tych panów w 1985 roku. Nie ulegało wątpliwości i do dziś nie ulega, że proces ten był wyreżyserowany. Głównie przez generała Czesława Kiszczaka, który jak dowodziło późniejsze śledztwo był prawdopodobnie zleceniodawcą, a na pewno odpowiedzialnym za tę zbrodnię. Śledztwo to, zostało wznowione w roku 1990 i prowadził je wówczas Pan prokurator Andrzej Witkowski, któremu to śledztwo odebrano 3 grudnia 1991 roku. Od razu musimy tu zaznaczyć, że śledztwo zostało powierzone profesjonalnemu prokuratorowi, nie politycznemu, który zajmował się najcięższymi zbrodniami kryminalnymi, najbardziej skomplikowanymi zbrodniami kryminalnymi, które do tej pory doprowadzał do sądu, i które kończyły się ciężkimi skazaniami. Najczęściej dożywociem, albo łagodniejszą karą czyli 25 lat więzienia. Pan prokurator podszedł do tej sprawy na chłodno i profesjonalnie. Sprawę tę Mu odebrano, i przywrócono dopiero po przemianach, dopiero po 11 latach – konkretnie w 2002 roku – 5 lutego, zostało wszczęte śledztwo ponownie, po raz drugi przez Pana prokuratora Andrzeja Witkowskiego i odebrano Mu to śledztwo po 4 latach – 13 października 2004 roku w okolicznościach – nazwijmy to – bardzo niejasnych, budzących podejrzenie a w moim wypadku oburzenie. Dlaczego do tego doszło? Przez 4 lata, prowadzonego śledztwa doszło do podważenia wyników wyreżyserowanego śledztwa toruńskiego. I tutaj wracam do dat. O ile dotychczas, zakładano że ksiądz Jerzy został porwany 19 października i zamordowany – mamy do czynienia tu z okresem 11 dni- 19 października – 30 października – to w toku śledztwa okazało się, że świadkowie, tacy jak rybacy, nurkowie, zeznali że widzieli jak ciało ks. Jerzego Popiełuszki wrzucono do tamy 25 października. Wyłowiono je, pierwszy raz 26 a więc dzień po wrzuceniu i ponownie zatopiono i wyłowiono 30 października. I ta data tutaj jest kluczowa. 25 października.

Czego przestraszono się w tym śledztwie? Jeśli potwierdziłyby się, a były moim zdaniem twarde dowody na to że ksiądz Jerzy Popiełuszko został wrzucony do wody 25 października to powstaje jeden zasadniczy problem. Otóż tych trzech oficerów SB z grupy D, zostało aresztowanych za zamordowanie księdza 23 października. Czyli dwa dni, przed wrzuceniem ciała do wody. Co to oznacza? Nie mogli jednocześnie siedzieć w więzieniu za zabójstwo księdza i wrzucać zwłok do wody. To oznacza, że najprawdopodobniej zrobiły to inne osoby. A jak inne osoby, to przypuszczam że zapanował pewien strach i należało to śledztwo jak najszybciej utrącić. Wówczas – jak mówiłem to był październik 2004 roku –  IPN prowadził śledztwo pod kierownictwem prokuratora Witkowskiego i odczuwał silny nacisk społeczny, aby w 20 rocznicę zamordowania ks. Popiełuszki coś z siebie wydać, wobec tego kierownictwo pionu śledczego naciskało na prokuratora aby z okazji 20 rocznicy ujawnił fakty ze śledztwa, co de facto położyłoby to śledztwo pod względem prawnym. Po naradzie, doszło do consensusu że zamiast ujawniać poszczególne wątki śledztwa prokurator przedstawi zarzuty. W 20 rocznicę porwania i zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki, prokurator stawia zarzuty. Dotyczyły one generała Czesława Kiszczaka i innych osób, ale kiedy zostało to sformułowane nastąpiły pewne działania które odsunęły niemal natychmiast od śledztwa pana prokuratora Andrzeja Witkowskiego. I śledztwo to, do dzisiaj trwa. Do dzisiaj jest otwarte.  Dlaczego tak się stało? Kto się przestraszył? Dlaczego trzeba było profesjonalnego prokuratora odsunąć, oddać to śledztwo do Katowic? Po roku to śledztwo przekazano do Warszawy, rozdrobniono wątki i dzisiaj o ile wiem sprawa jest w rozsypce. Chcę państwu powiedzieć, że w roku 2004 kiedy śledztwo trwało zostałem na moment włączony do ekipy śledczej, pomagając sfinalizować to śledztwo na czas gdyż była potrzeba przesłuchania różnych świadków, dotarcia do środowisk. I tak uczestniczyłem w rozmowach Konferencji Episkopatu Polski, dokąd się udaliśmy celem zorganizowania przesłuchania jako świadka prymasa Polski – kardynała Józefa Glempa. Jednym z celów było poznanie opinii a także zeznań kardynała Józefa Glempa, jak również już wtedy w 2004 roku mieliśmy informacje nieoficjalne, że pewne osoby chcą to śledztwo zamknąć i również prowadziliśmy rozmowy w Episkopacie, by jego przedstawiciele wyrazili swoją opinię na temat konieczności kontynuowania tego śledztwa i doprowadzenia do końca. Niestety śledztwo zostało odebrane, ale ani ja ani osoby z tym śledztwem związane nie mogły się z tym pogodzić i podjęliśmy także inne działania”.

Prokurator Witkowski starał się o przywrócenie śledztwa, jednak zrobiono wszystko by w tej sprawie zamknąć mu całkowicie usta o czym mówił dalej profesor Piotrowski:

„Prokurator Witkowski był najlepiej zorientowany nie tylko w materii śledztwa, ale co bardzo ważne znał mechanizmy działań MSWiA a to bardzo trudno poznać i bardzo trudno o prawnika czy prokuratora, który orientowałby się w tak skomplikowanej materii. Po odsunięciu od sprawy, prokurator Andrzej Witkowski został wezwany przez prokuratora prowadzącego, który przejął jego akta jako świadka w tej sprawie. Gdyby zeznał jako świadek, już by więcej nie mógł prowadzić tego śledztwa, bo byłby świadkiem w sprawie którą prowadził. Pojechał, ale nie złożył zeznań. Teoretycznie jest jeszcze możliwe, aby do tego śledztwa powrócić. Jest wiele bardzo ciekawych a niepokojących wątków dla wielu osób i środowisk. Uczestniczyliśmy w dwóch programach w 2005 i 2006 roku pana redaktora Sylwestra Latkowskiego i to były programy o ks. Jerzym Popiełuszko. Zaproszony na ten drugi program w styczniu 2006 roku, był również pan prokurator Andrzej Witkowski, któremu zakazano wypowiadać się w ogóle w tej sprawie. Do dziś taki zakaz jest podtrzymywany w mocy. Także siedział sobie w studiu, myśmy sobie rozmawiali, dywagowali a osoba która ma najwięcej do powiedzenia na ten temat miała i ma do dzisiaj zakaz. Pan redaktor Latkowski wyraził swoje oburzenie, były też wstępne rozmowy pokazane na ekranie z panem profesorem Witoldem Kuleszą, Kieresem i innymi osobami. Również z panem redaktorem optowaliśmy za tym, że trzeba śledztwo kontynuować, i popchnąć je do przodu. Program się skończył, pan redaktor Latkowski miał odsłuch w uchu z reżyserki, i jeszcze nie zeszliśmy z wizji gdy powiedział: „Już jestem odwołany”. Już poinformowano go z reżyserki, że dzwoniono do kierownictwa TVP i już jest on odwołany z możliwości prowadzenia tychże programów”.

Dwa miesiące później na blogu, Latkowski napisał: „Dwukrotnie w programie KONFRONTACJA, poruszano sprawę zamordowanego śledztwa. Spotkało się to z atakiem Kieresa. Skargę złożono na mnie do prezesa TVP Jana Dworaka, ale moje problemy są żadnymi przy szykanach, przyprawianiu gęby oszołoma prokuratorowi Witkowskiemu”.

Sam Piotrowski kontynuował: „Podczas odebrania śledztwa, ruszyła też propaganda dezinformacji na temat tegoż. Mówiono, że jest nieprofesjonalne, zebrany materiał miał rzekomo opierać się tylko na wydumaniach. Była jeszcze możliwość, aby sprawę odkręcić. Nowym prezesem IPN został pan profesor Janusz Kurtyka. Spotkaliśmy się w jednym z hoteli i poprosiłem żeby jeśli to możliwe – a wówczas było to możliwe – aby przywrócił to śledztwo prokuratorowi prowadzącemu, abyśmy poznali prawdę. Wówczas pan prezes Kurtyka powiedział mi szczerze, że on tego śledztwa nie odda i to z jednego powodu. Powiedział mi, że on zdaje sobie sprawę że dotychczasowe ustalenia nie są zgodne z prawdą, ale obawia się że jeśli odda to śledztwo to prokurator poprzez działania uwolni od odpowiedzialności tych trzech panów – Piotrowskiego, Pękale i Chmielewskiego od zarzutu morderstwa a nie znajdzie faktycznych sprawców. I hipotetycznie taka sytuacja mogłaby zajść. Jeśli potwierdzimy, że ciało ks. Jerzego zostało wrzucone do wody 25 października, a tych trzech panów 23 było aresztowanych to ich uwalniamy od sprawstwa zabójstwa. Otwiera się droga do poszukiwań kto naprawdę Go zabił? I obawiał się pan prezes Kurtyka, że niestety możemy nie znaleźć sprawców. Wobec tego on odmówił mi ze względu na ten argument. Ja próbowałem inspirować inne osoby do tego. Pod koniec 2006 roku premierem był Jarosław Kaczyński, którego poprosiłem o rozmowę na ten temat. I również poprosiłem pod koniec 2006 roku aby pan premier wpłynął na ministra sprawiedliwości, by ten przywrócił śledztwo osobom, które chcą doprowadzić je do końca. Powiedział, że się tym zajmie, że porozmawia z ministrem, ale czasu prawdopodobnie nie starczyło aby do tego doprowadzić”.

Wykład był pasjonujący podobnie jak cała konferencja. Jednocześnie jednak bardzo przygnębiający. Bowiem po „25 latach wolności” wciąż śledztwo w sprawie zamordowania ks. Jerzego jest niezakończone. Trwa a my nie znamy prawdy. Pewne środowiska tak się boją, że terroryzują społeczeństwo i dzielnych ludzi którzy chcą do czegoś w tej sprawie dojść. Nałożono blokadę, a każdy kto ośmiela się ją naruszyć jest niszczony.

W kolejnych dniach opublikujemy następne wykłady zaprezentowane podczas konferencji która miała miejsce na KULu.