Od ładnych kilku już lat nasze krajowe środki masowej dezinformacji karmią nas wiadomościami o nowych okolicznościach chronicznego kryzysu w Grecji. Muszę niestety z przykrością stwierdzić, że pracują w nich sami amatorzy. Poważnie! Na temat greckiego kryzysu w polskich mediach nie wypowiedział się chyba ani jeden profesjonalista. Naszym rodzimym pseudo-dziennikarzom często umyka motyw samych tylko przyczyn greckiego kryzysu. Nie potrafią wytłumaczyć, skąd on się w ogóle wziął. A tłum ogłupiony tą pseudo-informacyjną papką jeszcze głupszych mediów rozumie z tego tyle, że „Grecy to lenie, żyli przez lata ponad stan, pracować im się nie chce i teraz mają za swoje!” Nic bardziej krzywdzącego dla tego narodu, ani nic bardziej mylnego. W takim razie prześledźmy sobie w olbrzymim skrócie przyczyny kryzysu w Grecji. 

Już powiedział na wstępie w polskich środkach masowej dezinformacji pracują ludzie, którzy o swoim fachu wiedzą tyle, co ja o drugiej stronie księżyca. Jeżeli faktycznie chcemy dowiedzieć się, jakie są przyczyny kryzysu w tym morskim kraju, powinniśmy zapytać kogoś, kto zna ten kraj oraz tę sprawę od podszewki. Najłatwiej będzie zapytać o to greckiego obywatela. A ja akurat mam to szczęście, że od przeszło 25 lat znam osobiście obywatelkę Grecji i tylko od niej jednej dowiedziałem się znacznie więcej niż polscy łże-dziennikarze, którzy w dalszym ciągu nie wiedzą, o co chodzi z tym kryzysem. W największym możliwym skrócie za tym kryzysem stoją 4 podstawowe przyczyny:

1) Olimpiada w Atenach zorganizowana na kredyt. Grecji na tę olimpiadę nigdy nie było stać. Powiedzmy to sobie otwarcie. Jednakże Grecy są narodem, którzy podobnie jak Polacy wyznają zasadę „zastaw się, a postaw się”. Warto wspomnieć, że olimpiada w Atenach odbywała się dokładnie 108 lat po pierwszych nowożytnych Igrzyskach Olimpijskich, które miały miejsce … także w Atenach. Dla Greków miało to niewyobrażalne znaczenie prestiżowe. Wiedzieli, że ich nie stać, ale trochę zakombinowali, nieco zachachmęcili, zapożyczyli się i pomyśleli „ale będzie olimpiada! – a potem? – a potem jakoś to będzie! ważne że olimpiada będzie niezapomniana i przejdzie do historii.”

2) Wejście do strefy euro. To pewnie nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że Grecja w tej strefie nigdy nie powinna się znaleźć, bo zwyczajnie nie spełniała wymogów przyjęcia doń. Widocznie Grekom bardzo zależało, by się w tej strefie znaleźć, dlatego też znowu naginali rzeczywistość do swoich ambicji. Stąd też wzięła się słynna kreatywna księgowość, która zwyczajnie zakłamywała faktyczny stan greckich finansów, budżetu i gospodarki. A unijni komisarze specjalnie nie kwapili się, by to zweryfikować, ponieważ bardzo im zależało, aby jak największa liczba państw UE od razu przystąpiła do unii walutowej od samego jej powstania. Marzenia tych euro-imperialistów właściwie się ziściły, bo do unii walutowej nie przystąpiły jedynie Wielka Brytania – która pozostanie przy funcie zastrzegła sobie wcześniej w traktatach, oraz Szwecja i Dania – jedyne kraje UE których prawo wymagało ogólnonarodowego referendum przed przyjęciem wspólnej waluty. Wyborcy w obu krajach zgodnie powiedzieli NIE dla euro.

3) UE sama w sobie a właściwie tzw. „wspólny rynek” walnie się przyczynił do greckiego kryzysu. Otóż „wspólny rynek” unijny znosi wszelkie bariery celne. Wprowadza pełną swobodę przepływu towarów i kapitału. Firmy z innych państw unijnych były zbyt konkurencyjne dla rodzimych greckich, a ich towary były zwyczajnie tańsze od towarów greckich, co tym samym dosłownie zabiło cały grecki przemysł. Od momentu wstąpienia Grecji do UE w roku 1981 do dzisiaj upadły w tym kraju właściwie WSZYSTKIE przedsiębiorstwa przemysłowe. A przecież ten kraj swego czasu słynął z bardzo wysoko rozwiniętego przemysłu włókienniczego! Grecja współcześnie nie produkuje praktycznie nic poza winem, oliwkami, fetą i butami. Dlatego też z winy UE Grecja musiała szukać całego bogactwa narodowego właściwie tylko w turystyce. To właśnie UE zamieniła piękną Elladę w kraj wyłącznie turystyczny.

4) Powszechny w Grecji od wielu już dekad socjalizm. Grecja od niepamiętnych już czasów pozostaje państwem wybitnie opiekuńczym. To Greczynka o poglądach socjalistycznych ( ! ) sama przyznała, że to nie jest normalna sytuacja, kiedy pracownikom rozrośniętego do gargantuicznych rozmiarów aparatu administracyjnego wypłaca się 13. i 14. pensję ( słownie – trzynastą i czternastą ). Według jej słów nie jest normalne, gdzie ludziom przysługują podwójne świadczenia socjalne, np. emerytce-wdowie jest wypłacana nie tylko jej własna emerytura, ale także i emerytura męża nieboszczyka. Co innego jeszcze jakby mogła sobie wybrać wyższą i pobierać tylko jedno świadczenie, no ale nie dwa!

Oto przyczyny greckiego kryzysu w pigułce. Grecy wcale nie są leniwym narodem, jak to się błędnie uważa w naszym kraju. Oni po prostu przez UE oraz swoje własne nieudolne rządy nie mają gdzie pracować! Dlatego muszą uciekać w branże turystyczną lub w rodzinne gastronomiczne interesy. Ewentualnie jeszcze przejść na utrzymanie państwa i zatrudnić się w budżetówce. Znalezienie pracy gdziekolwiek indziej jest równie prawdopodobne jak trafienie szóstki w totolotka. Sam grecki naród ponosi tutaj winę absolutnie minimalną. Dlatego też wyłączmy nasze krajowe środki masowej dezinformacji, które wcale nie informują, parafrazując słowa Maxa Kolonki – „nie mówią, jak jest”, tylko pracują w tzw. „służbie ciszy”. A jakie można by zaproponować Grekom rozwiązanie? Jest tylko jedno. Zamiast zadłużać Greków na kolejne 1000 lat, lepiej dla nich byłoby ogłosić bankructwo własnego kraju, jego niewypłacalność i powrócić do waluty narodowej – drachmy.

A tak już zupełnie na marginesie, to dlaczego UE tak się uparła, aby Grecję „ratować” i zadłużać ją kolejnymi bail-out’ami na kolejne stulecia? Ponieważ greckie obligacje skarbowe wykupywały przede wszystkim banki niemieckie i kiedy się zorientowały, że te papiery są bezwartościowe, to zaraz niemiecki rząd chwycił pozostałe kraje strefy euro za mordę i dosłownie zmusił je do pomocy finansowej Grecji, aby jej rząd miał za co zwrócić pieniądze niemieckim bankom. To się dopiero nazywa działanie w interesie narodowym! Niemcom jedno trzeba uczciwie przyznać – że są państwem poważnym i poważnie traktują swój własny interes narodowy.