Oficjalny mainstreamowy przekaz mówi jasno: „Jaruzelski to bohater, który wprowadzając Stan Wojenny uratował Polskę przed wkroczeniem na teren naszego kraju wojsk radzieckich.” Tymczasem wystarczy postudiować dokumenty historyczne, by przekonać się że prawda jest zupełnie inna. Jaruzelski, nie tylko nie uratował Polski ale wręcz swoim postępowaniem niejako „wystawił” nas i naraził na potężne niebezpieczeństwo.
Dowodem w sprawie są chociażby dokumenty, które przywiózł do Polski w roku 1993 prezydent Borys Jelcyn a które są dokumentami komisji Susłowa, powołanej w roku 1980. Jej celem było analizowanie na bieżąco sytuacji w Polsce. Wśród dokumentów znalazły się m.in protokoły i zapisy z posiedzeń Biura Politycznego KPZS. 10 grudnia 1981 roku a więc na trzy dni przed wprowadzeniem przez Wojciecha Jaruzelskiego Stanu Wojennego w Polsce w czasie posiedzenia Biura w obecności m.in Leonida Breżniewa, szef KGB – Jurij Andropow miał powiedzieć: „Nie możemy ryzykować. Nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski. Jest to słuszne stanowisko i musimy się go trzymać do końca. Nie wiem jak rozwinie się sprawa z Polską, nawet jeśli Polska znajdzie się pod władzą „Solidarności” i będzie to tylko tyle.” Swoje dołożył również minister spraw zagranicznych ZSRS Andriej Gromyko: „…będziemy zmuszeni postarać się jakoś rozwiać złudzenia Jaruzelskiego i innych polskich polityków w sprawie wysłania tam wojsk. Wprowadzić wojsk do Polski nie można w żadnym razie. Myślę, że możemy polecić naszemu ambasadorowi, aby złożył Jaruzelskiemu wizytę i zakomunikował mu to”.
Jak się okazuje, to nie jedyne tak jasne deklaracje rosyjskich decydentów. Na portalu Ośrodka Myśli Politycznej znajdujemy następujacą wypowiedź Andropowa z 29 października 1981 roku: „Towarzysze polscy wspominają o pomocy wojskowej ze strony bratnich krajów. My jednak powinniśmy trwać zdecydowanie przy naszej decyzji o niewprowadzaniu wojsk do Polski.” Na dokładkę wypowiedź ministra obrony ZSRS Dimitrija Ustinowa: „„W ogóle należy powiedzieć, że naszych wojsk wprowadzić do Polski nie wolno, Polacy nie są gotowi na ich przyjęcie”.
Wszystko jest więc jasne. W Rosji nikt nie myślał o wchodzeniu do Polski i braniu sobie na głowę kolejnych problemów. Wystarczająco dużo pracy i wydatków, nasi wchodni sąsiedzi mieli już w związku z prowadzoną interwencją w Afganistanie. Zwłaszcza, że Sowieci wiedzieli że gdyby ewentualnie najechali na Polskę, nie poszłoby im tak łatwo. Wśród zapisków Anatolija Czerniajewa – zastępcy kierownika Wydziału Międzynarodowego KC KPZS znajujemy taki oto fragment: „…A gdyby ZSRS urządził im [Polakom] «1968 rok», to oni podjęliby zaciętą walkę. Polacy – to nie «Szwejki». A to oznaczałoby krwawą jatkę, gorszą od tej z 1939 roku”. Nie było możliwości inwazji Rosji na Polskę, pomimo usilnych zabiegów Jaruzelskiego w tym kierunku. A to oznacza, że od lat mamieni jesteśmy propagandowym stekiem bredni i kłamstw, które mają zrobić z wyrachowanego bandyty, zdrajcy i zbrodniarza męża stanu, który własną piersią obronił nas przed niechybną zagładą.
Generał Wojciech Jaruzelski podjął decyzję skandaliczną, niemającą uzasadnienia i poparcia w faktach. Doprowadziło to do internowania prawie 10 000 osób, wiele osób zginęło a wszystko przez jednego człowieka. Człowieka, który ma krew na rękach ale w III RP rzekomo wolnym, suwerennym państwie jest promowany i traktowany jak bohater. Wyprawia mu się huczne urodziny w luksusowych hotelach, stają się one sabatem okolicznego lewactwa. Przez ostatnie lata, Jaruzelski dowodzi również swojego niebywałego tchórzostwa i podłości. Zasłaniając się złym stanem zdrowia, nie stawia się na rozprawach sądowych, przedstawiając zaświadczenia unika osądzenia i skazania. Kolejnym stałym już terminem nagłej zapaści zdrowotnej są dni w pobliżu 13 grudnia. Wtedy ze strachu przed społeczeństwem pan generał umyka pod szpitalną pierzynkę… Nie inaczej jest w tym roku. Stan agonalny dziwnym trafem ma potrwać co najmniej do 14 grudnia… Jednak równocześnie, jest na tyle zdrowy by hucznie świętować swoje urodziny z czerwonymi kolesiami.
O Jaruzelskim nie można też mówić jedynie w kontekście Stanu Wojennego. Jak słusznie mówił w programie „Tak czy Nie” szef Ruchu Narodowego – Robert Winnicki: „Generał Jaruzelski, to człowiek odpowiedzialny za rozliczne zbrodnie. Począwszy od roku 70 na Wybrzeżu, wcześniej za stalinizację wojska a wreszcie po lata 80. Po dziesiątki, setki zamordowanych, prześladowanych, łamanych ludzi. Jest odpowiedzialny również za katastrofę gospodarczą. Za beznadzieję ekonimiczną. Jest to totalnie mroczna, nieosądzona postać, porównywalna z wysokimi funkcjonariuszami systemu komunistycznego w ZSRR czy w III Rzeszy.” Odpowiedzią drugiego gościa porogramu – pana Czarzastego, który zasłynął parodiowaniem Ojca Świętego – Jana Pawła II były zarzuty o „kalki” na temat Jaruzelskiego. Po czym… sam wpadł w wir „kalek” propagowanych przez ludzi o tak wielkiej jałowości i braku argumentów, że nie są w stanie merytorycznie bronić generała. Chodzi oczywiście o… wiek, ale bynajmniej nie wiek Jaruzelskiego. Symbolem tego myślenia było pytanie pod adresem pana Winnickiego: „Ile Pan miał lat w czasie Stanu Wojennego”. Później poszedł dalej: „Takie kalki, które powtarza młode pokolenie, które generalnie ani tego nie widziało, ani o tym nie słyszało”. Zawsze bardzo mnie bawiły zarzuty lewaków o „zbyt młodym wieku”. Idąc tym tokiem „myślenia”, nie powinniśmy się w ogóle uczyć na temat I czy II Wojny Światowej, o czasach starożytnych czy średniowiecznych nie wspominając. Po prostu żałosne. Winnicki na temat Jaruzelskiego powiedział jasno: „Jaruzelski był i jest czerwoną gnidą”.
Jak na początku filmu „Towarzysz Generał” słusznie powiedział politolog John Lenczowski: „Więcej ludzi zostało zabitych przez reżimy komunistyczne, niż zginęło ich we wszystkich wojnach XX wieku.” I właśnie kacykiem, marionetką takiego reżimu był Wojciech Jaruzelski. Dalej Lenczowski kontynuował: „Ludzie, którzy kolaborowali z systemem kontroli sowieckiej, to ludzie których nie można uznać za patriotów. To byli ludzie, którzy w taki czy inny sposób pozwolili przedłużyć cierpienie kraju”. Nie można ich uznać za patriotów. No chyba, że mówimy o „patriotach sowieckich”. To wtedy, Wojciech Jaruzelski pasuje do tego określenia jak ulał.
Jaruzelski wychował się w rodzinie katolickiej, antybolszewickiej. Sam był ofiarą jednej z wywózek na Wschód. W 1943 roku wcielony do formowanego przez Sowietów wojska, do formowanej I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Do jednostki, o której rząd polski jasno mówił: „Dywizja ta nie należy do Wojska Polskiego i jest Dywizją Armii Czerwonej pd rozkazami władz sowieckich.”. Co ciekawe, od razu w jednostce uznano, że Jaruzelski nadaje się idealnie na oficera. Szkoła, w której odbywał kurs oficerski zgodnie ze słowami wypowiadającego się w filmie „Towarzysz Generał” historyka – Lecha Kowalskiego: „To była typowo sowiecka szkoła.(…) To była w strategii Stalina przyszła kadra sił zbrojnych w państwach, które Stalin zamierzał okupować, podbić czy uzależnić w każdym razie uczynić nie suwerennymi. Wojciech się znalazł w tym pionie, który był przygotowywany dla przyszłych sił zbrojnych, które miały wspierać system komunistyczny na terenie państwa polskiego.” Jaruzelskiego ze względu na wątłą posturę postanowiono wykorzystać trochę inaczej. Po ukończeniu kursu oficerskiego, skierowany do zwiadu. Historycy zgodnie podkreślają, że sam fakt wcielenia do wojska jeszcze nikogo nie dyskredytuje. Wiele było takich przypadków, w których przymusowi „ochotnicy” myśleli tylko jak się z tego wydostać. Niestety, jak mówił Bogdan Musiał: „Kończy się wojna, a Jaruzelski dalej służy Sowietom i robi to świadomie.” Przez komunistów oddelegowany do inwigilacji podziemia niepodległościowego. Świadomie i z premedytacją rozpracowywał „wrogów systemu” i wysyłał Sowietom meldunki, w których podawał kryptonimy, prawdziwe imiona i nazwiska, rejony koncentracji oddziałów i osoby sprzyjające Armii Krajowej. Sam Jaruzelski twierdził, że walczy z „Upowcami”. Pomijał jednak fakt, że jego ofiarami byli również „AKowcy”. Jak mówi Musiał: „Sprzedawanie przez niego znajomych, z czasem stało się regułą.” Według innego historyka, Piotra Gontarczyka o karierze Jaruzelskiego przesądziły: „brak poważniejszego kręgosłupa ideowego, dyspozycyjność a po drugie kontakty z Informacją Wojskową.” Na temat IW, wypowiadający się w filmie historycy mówią w jednym tonie: „UB do kwadratu”, „Organizacja, która brutalnością przewyższała Gestapo.” Z zachowanych dokumentów, o których mowa również m.in w filmie „Towarzysz Generał” wynika, że Jaruzelski został pozyskany do współpracy przez IW w roku 1946. Pracował pod pseudonimem „Wolski”. Kolaboracja z najgorszą z możliwych organizacji, to epizod o którym w kontekście Jaruzelskiego jakoś oficjalnie się nie mówi. To fragment życiorysu, który ma zostać wymazany. Teczka agenta „Wolskiego” zniknęła. W kolejnych latach, to Jaruzelski decydował, kto może być przyjmowanym do konkretnych szkół wojskowych i brać udział w danych kursach oficerskich co świadczy o jego pozycji, o szacunku którym był darzony przez Sowietów. W 1960 roku, Jaruzelski zostaje Szefem Głównego Zarządu Politycznego Ludowego Wojska Polskiego. Jednym z jego zadań miało być: „dbanie o marksistowsko – leninowską czystość ideologiczną w szeregach Ludowego Wojska Polskiego”. Jako Szef ZP, celowo i z premedytacją wcielał alumnów Seminariów do wojska a następnie dręczył ich i prześladował jak tylko mógł przydzielajac najcięższe zadania. W 1967 roku, już jako Szef Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego przewodził czystce antysemickiej w wojsku, obrażając i upokarzając Żydów. Usunięci zostali wszyscy pochodzenia żydowskiego. W tym kontekście bardzo ciekawa i wymowna jest amnezja środowiska „Gazety Wyborczej”, której redaktor naczelny, zajadły tropiciel antysemityzmu – Adam Michnik jakoś pomija ten element działalności swojego guru i mówi: „Odpieprzcie się od generała”.
Już w 1968 roku, Jaruzelski zostaje Ministrem Obrony Narodowej PRL. Zaraz po objęciu nowego stanowiska rozpoczął przygotowywanie wojska do inwazji na Czechosłowację. Między innymi za te działania zostaje awansowany na generała i otrzymuje Order Lenina.
To właśnie Jaruzelski był jednym z odpowiedzialnych za brutalną pacyfikację protestów na Wybrzeżu w 1970 roku. To Jaruzelski, jako Minister Obrony Narodowej miał decydujący głos. Decyzja o użyciu broni, jest niejako decyzją zatwierdzoną i uprawomocnioną przez generała. To on ma krew na rękach. Oczywiście sam zadbał by żaden ślad tej zbrodni się nie zachował, ale osoby znające hierarchę mówią zgodnie, że w tamtym okresie żadna decyzja o użyciu broni nie mogła zapaść bez aprobaty Jaruzelskiego. Już w 1971 został awansowany na członka ścisłego kierownictwa Biura Politycznego KC PZPR. Czymże to było jak nie nagrodą za krwawe stłumienie protestów?
Wreszcie dochodzimy do roku 1981 roku. Wtedy to zostaje I Sekretarzem KC PZPR. Jak przez większość swojego życia, wysługuje się Sowietom, lekceważąc prawo i zasady. Efektem i apogeum jego sprzedajności jest wprowadzenie Stanu Wojennego. I sam prosi swoich mocodawców o wprowadzenie do Polski wojsk rosyjskich. Rosjanie jak już pisałem i przytaczałem cytaty odmawiali, mówiąc że Jaruzelski ma tą sprawę załatwić sam. No i załatwił, za co dostał liczne gratulacje i pochwały przede wszystkim z Moskwy.
Jaruzelski odpowiada również za zrujnowanie polskiej gospodarki. Już przed wprowadzeniem stanu wojennego sytuacja była opłakana. Półki sklepowe świeciły pustkami, w kwietniu 1981 ponownie wprowadzono reglamentację a więc system kartkowy. Do tego doszło zagrożenie energetyczne. Tą zapaść gospodarczą, do której zresztą swoimi nieudolnymi rządami doprowadzili sami komuniści wykorzystano jako oficjalny pretekst do wprowadzenia Stanu Wojennego. Tylko, że w niczym to ostatecznie nie pomogło. Na początku lutego 1982 roku, władze drastycznie podniosły ceny. Żywność zdrożała średnio o 241%, natomiast opał i energia o 171%. Z czasem, podwyżkom towarzyszyć zaczęła obniżka średniego wynagrodzenia obywateli. Kryzys gospdoarczy pogłębiał się a trzeba było jeszcze spłacać zadłużenie zagraniczne. Braki nadrabiano zwiększając eksport, co pogłębiało braki towarów na rynku wewnętrznym. To wszystko prowadziło do masowych strajków pracowniczych. W roku 1985 dochód narodowy spadł aż o 20 % w stosunku do roku 1979, pogłębiał się deficyt budżetowy. Planowane reformy albo nie zostały wcielone albo ich skutki były krótkotrwałe i wywoływały nowe problemy.
Tak oto wyłania nam się obraz człowieka, który praktycznie od początku wysługiwał się Moskwie, niszcząc Polskę, Polaków i polskość na różnych płaszczyznach. Od ograniczania wolności po niszczenie gospodarki. Obraz zdrajcy i sprzedawczyka, który jednak dziś bezwstydnie jest promowany i hołubiony przez towarzyszy. Jego miejsce jest w małej, zimnej celi. I tam powinien dokończyć swój żywot. Dla ludzi takich jak on, nie ma miejsca na wolności. Myślę, że odnalazłby się ewentualnie u boku Putina. Bardzo dosadnie i z przejęciem Emilian Kamiński recytował bluzg adresowany do generała, nieznanego autora. Poniżej, niejako na zakończenie przedstawiamy tekst tegoż mocnego i dosadnego „wierszyka”.
Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski,
Ty farbowana świnio, marszałku kurewski,
Chamie zbuntowany, zatęchła sklerozo,
Gnoju zasmarkany, ty zdrajco ZOMOZO.
Gnido zarzygana, jadowita mendo,
Ty kukło gówniana, kacapski przybłędo.
Tchórzu zafajdany, ropiejący strupie,
Padalcu rozdeptany, ty wrzodzie na dupie.
Ty diabelskie łajno, ty głupi żołdaku,
Ty kurwo sprzedajna, ty rusku zupaku,
Wypierdku Breżniewa, ty ślepy pedale,
Kurduplu tępogłowy, ty głupi bęcwale
Ty skunksie śmierdzący, pluskwo zasuszona,
Wrzodzie ropiejący, ty małpo zielona,
Ty strachu na wróble, zboczony sadysto,
Judaszu za ruble, tępawy marksisto.
Ty pało gumowa, wredny okupancie,
Zakało narodowa, złamany palancie,
Cuchnący śmierdzielu, pełzająca glisto,
Ponury skurwielu, czerwony faszysto.
Ty sługo kremlowy, lokaju sowiecki,
Ty zbóju parszywy, pomiocie radziecki,
Ty mówco obłąkany, nadęty bufonie,
Za naród sprzedany piekło cię pochłonie.
na podstawie:
omp.org,
„Czerwona zaraza” pod red. F. Musiała i J. Szarka
„Towarzysz generał” reż. R. Kaczmarek, G. Braun
bibuła.com
wikipedia.pl