foto: espensorvik (Flickr.com / CC 2.0)
foto: espensorvik (Flickr.com / CC 2.0)

Jak informuje Gazetaprawna.pl, kolejny raz instytucje polskiego państwa, posługując się oszustwem, sięgają po pieniądze Polaków. Tym razem poszkodowane zostały osoby, które płacą abonament radiowo-telewizyjny. Okazuje się bowiem, że kwota określona w rozporządzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest wyższa niż ta, która widnieje w ustawie o opłatach abonamentowych.

Wysokość kwoty abonamentowej na rok 2015 KRRiT określiła na 6,50 zł za używanie odbiornika radiowego przez okres jednego miesiąca oraz 21,50 zł za ten sam okres używania odbiornika telewizyjnego lub telewizyjnego i radiowego. Ustawa o opłatach abonamentowych określa jednak powyższe należności na nieco innym poziomie: stawki te wynoszą odpowiednio 5,94 zł oraz 18,68 zł. Ktoś powie: to niewielka różnica, groszowe sprawy. Po pierwsze nie taka znowu niewielka, a po drugie – składając grosz do grosza i obarczając bezprawną nadwyżką opłaty wszystkich płacących abonament, okaże się ona całkiem spora.

Takie „niewinne” zagrywki, będące na pierwszy rzut oka trudne do zauważenia, ale dzięki olbrzymiemu zasięgowi działania dające duże zyski, są w istniejącym w Polsce systemie państwowym na porządku dziennym. Bezczelność instytucji chcących dorobić się kosztem uczciwych ludzi nie ma żadnych granic.

Teoretycznie, wszyscy oszukani przez KRRiT mają prawo do odszkodowania z racji wyrządzonej przez organ władzy publicznej szkody. Czy warto jednak liczyć w tej sprawie na polskie sądy i czy dochodzenie w nich swoich praw byłoby opłacalne – to zupełnie inne kwestie.

Przytaczany przez portal Gazetaprawna.pl ekspert sugeruje, że całe zamieszanie jest jedynie przykrą pomyłką. Przypuszczalnie – być może. Dziwi jednak, że niemożliwym jest wręcz podanie przykładu, w którym to instytucja państwowa pomyliłaby się w podobny sposób, ale na korzyść obywateli. Tego typu „pomyłki” po prostu się nie zdarzają.