Hidżab fot. commons.wikimedia.org
Hidżab
fot. commons.wikimedia.org

Według orzeczenia Federalnego Sądu Pracy w Erfurcie Kościół, będąc pracodawcą, może zabronić noszenia muzułmańskich chust swoim pracownicom. Wyrok stwierdza, że pracownicy kościelnych instytucji nie należący do danego Kościoła są zobowiązani do neutralności światopoglądowej. Również w kwestii ubioru.

Wyrok sądu dotyczył 36-letniej muzułmańskiej pielęgniarki, która pracowała w Bochum w szpitalu prowadzonym przez lokalny Kościół Ewangelicki. Według sędziów chusta, będąca symbolem przynależności do islamu, stoi w sprzeczności z chrześcijańskim charakterem placówki i może narazić na szwank wiarygodność szpitala. Sąd tym samym potwierdził obowiązujące w Niemczech specjalne przepisy prawa pracy dotyczących instytucji kościelnych, przyznając rację zarządcy szpitala.

Jak donosi portal ekumenizm.pl w marcu 2012 Niemcy poruszyła sprawa dyrektorki katolickiego przedszkola, która wyprowadziła się od męża i zamieszkała z innym mężczyzną. Przełożeni dyrektorki wypowiedzieli jej umowę o pracę. Jednak po protestach rodziców władze miejskie zdecydowały się wypowiedzieć umowę na prowadzenie przedszkola Kościołowi Katolickiemu. Dyrektorka została przywrócona na stanowisko, a umowę na prowadzenie przedszkola podpisał Kościół Ewangelicki.

Specjalne przywileje Kościoła Katolickiego oraz Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego są od lat krytykowane w Niemczech przez partie lewicowe i związki zawodowe. Nie pomogły również skargi do Trybunały Konstytucyjnego, który orzekł, że specjalne traktowanie instytucji kościelnych w prawie pracy jest zgodne z niemiecką konstytucją. Prasa w Niemczech krytykuje również wyrok sądu w Erfurcie i oczekuje laicyzacji także placówek kościelnych ( obok państwowych ).

Jak czytamy w monachijskim dzienniku „Sueddeutsche Zeitung”:
„To było do przewidzenia, że sędziowie Federalnego Sądu Pracy będą wobec Kościoła, w roli pracodawcy, ostrożni. (…) W przypadku Kościoła erfurccy sędziowie raczej nie komentują, co myślą o tym, czy tamtym. (…) Przyznają mu wolności, jakich nie przyznaliby innym pracodawcom. (…) Kościoły będą pewnie zadowolone ze środowego werdyktu. Ale muszą mieć świadomość, że w dłuższej perspektywie będą się musiały nastawić na debatę wykraczającą daleko poza muzułmańskie chusty”.

Wtórują mu również „Reutlinger General-Anzeiger”, który podaje:
„Werdykt Federalnego Sądu Pracy, który poprzedził nowy spór o muzułmańskie chusty, nie pasuje do dzisiejszych czasów i nie ma praktycznego zastosowania. Podważa wszelkie wysiłki integracyjne i jest policzkiem wymierzonym wszystkim, którzy starają się przed obywatelami o korzeniach imigracyjnych otworzyć w Niemczech lepsze perspektywy na przyszłość”.

Oraz „Eisenacher Presse“: „O laickich Niemczech nie może tu być mowy. W ostatnich czasach raz po raz zwalniano pracowników z instytucji kościelnych, ponieważ na przykład przyznali się do swojego homoseksualizmu. Jest to dyskryminacja, którą wyroki sądowe często jeszcze bardziej podmurowują. Państwo powinno ingerować, żeby to uniemożliwić. Jest to jednak trudno wyobrażalne za rządów CDU. Szpitale i przedszkola wyznaniowe są w dużej mierze opłacane przez państwo. Również z tego powodu zwolnienie z pracy pielęgniarki w Bochum jest niedorzecznością”.

Z kolei „Westdeutsche Zeitung“ z Duesseldorfu zauważa:
„Pacjentowi, który się leczy w szpitalu, jest raczej obojętne, czy prowadzi go Kościół Katolicki, Ewangelicki, czy jest to szpital państwowy, czy też prywatny. Tak samo czymś mało znaczącym jest dla chorego, co myślą lekarz prowadzący albo pielęgniarka o życiu wiecznym. On chce po prostu wyzdrowieć a nie zajmować się kwestiami religijnymi nawet, jeśli ten czy ów będzie liczył na to, że jego modlitwa przed operacją zostanie wysłuchana. Z punktu widzenia pacjenta również muzułmańska chusta nie powinna mu zaszkodzić”

Natomiast według „Nuernberger Nachrichten“: 
„Kościoły mają w podejściu do pracowników szczególne prawa, które w porównaniu z kolegami z laickich instytucji ich mocno dyskryminują. Wyjątkowym nieporozumieniem staje się ta autonomia, gdy Kościoły występują jako przedsiębiorcy socjalni, na przykład w przedszkolach, klinikach, czy domach opieki. Bo wszystkie te instytucje są pożyteczne, ale w dużej mierze dotowane przez państwo. Wspólnoty wyznaniowe wykonują zadania w imieniu i na rachunek całego społeczeństwa. Już choćby z tego powodu specjalne prawa nie mają tu uzasadnienia”.

na podstawie ekumenizm.pl/dw.de