Kilka dni temu informowaliśmy o zamieszaniu wokół polskiej biegaczki Joanny Jóźwik i jej komentarza do wyników olimpijskiego finału na 800 metrów. Do krytyki Polki dołączył… menedżer Poczty Polskiej.

Jóźwik w finale zajęła 5. miejsce z czasem 1.57,37. Pierwsze trzy miejsca przypadły zawodniczkom z Kenii, Burundi oraz RPA, u których wykryto wyjątkowo wysoki poziom testosteronu.

Uważam, że powinno powrócić kryterium testosteronu w biegach kobiet. Zawodniczki, które zdobyły medale, pod względem wydolności i siły prezentują poziom nie do przeskoczenia. Denerwuje mnie bieganie z takimi zawodniczkami. Kiedy koło mnie przechodziła Wambui i zobaczyłam, że jest trzy razy większa ode mnie, to jak ja mam się czuć – powiedziała po biegu Jóźwik.

Taki komentarz sprowokował wszelkiej maści lewactwo do ostrych ataków na olimpijkę. Teraz do chóru „oburzonych” idiotów dołączył menedżer Poczty Polskiej Patryk Ferenc. Nazwał on Joannę Jóźwik „głupią, rasistowską zdzirą”.

Serdecznie gratulujemy Poczcie Polskiej godnego specjalisty od PR-u.