Ofiary katastrofy w Smoleńsku zawsze miały pod górkę. Najpierw hańbieni przez Rosjan, później przez władze PO – PSL, aż wreszcie przez dużą część społeczeństwa, które uwierzyło we wszechobecną propagandę. Teraz do tego towarzystwa dołącza sam szalony Antoni.

Najnowszy pomysł szefa MON-u dotyczy apelu smoleńskiego. Antoni Macierewicz chce, by był on odczytany podczas obchodów 1 sierpnia, czyli w rocznicę Powstania Warszawskiego. Przebąkuje się również, że apel miałby być odczytywany przy wszystkich najważniejszych uroczystościach państwowych.

Słysząc coś takiego ciężko zachować spokój. Zestawianie ofiar, które leciały na obchody 70 rocznicy Katynia z Polakami, którzy chwycili za broń by odbijać Warszawę z łapsk Niemców jest absolutnym skandalem. Nawet, gdyby okazało się że w Smoleńsku miał miejsce zamach to 1 sierpnia NIE JEST właściwym dniem do wspominania ofiar. Ta data jest zarezerwowana tylko i wyłącznie dla tych bohaterów tragicznych, jakimi byli Powstańcy.

Kaczyński i spółka maszerują każdego 10 dnia miesiąca. Zorganizowali te swoje miesięcznice i dobrze. Mają do tego prawo. Ale wyciąganie łap po 1 sierpnia jest skandalem. Sekta Macierewicza zdaje się kompletnie tracić kontakt z rzeczywistością, a stracą na tym oczywiście ci, którzy już nie mogą się bronić. To właśnie ofiary Smoleńska dostaną rykoszetem za idiotyczne decyzje maniaka Macierewicza i całej jego sekty.

Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za organizację obchodów nie ugną się pod „autorytetem” ministra i stanowczo odrzucą ten absurdalny pomysł. Powstańcy Warszawscy 1 sierpnia zasługują na wyłączność, a ofiary Smoleńska nie zasługują na to by po raz kolejny brukać ich pamięć.