KNP w sondażach przekroczyło 5%. Wyczekiwałem więc informacji o kontrowersyjnej wypowiedzi Janusza Korwina Mikkego, która zrujnuje wysiłek młodych wolnościowców. I nie musiałem długo czekać – Korwin nie zawiódł i w tym przypadku.

 

Jak powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”, Mordowanie milionów ludzi nie było celem Hitlera. Niech mi pan pokaże chociaż jedno zdanie, w które będzie świadczyć o tym, że wiedział o eksterminacji Żydów. Gdyby dziś stanął przed sądem, musiałby zostać uniewinniony.

 

Osobiście dla mnie jest to zadziwiające – poglądy JKM w kwestii władzy czy gospodarki są dla mnie całkiem ciekawe. Nie zgadzam się z nim w sporej części spraw, jednak jest to opcja ciekawa. I wiele osób myśli podobnie – inaczej poparcie KNP nie rosłoby cały czas. Pozostaje pytanie – dlaczego JKM zawsze (absolutnie pewna rzecz!) przy osiągnięciu 5% musi powiedzieć coś bardzo kontrowersyjnego? Po co wolnościowiec, gdy w końcu dopuszczą go do głosu w bardziej znanych mediach, musi zacząć gadać głupoty? Czy to o paraolimpijczykach, czy to o kobietach (Chciałbym odebrać prawo wyborcze wielu osobom, nie tylko kobietom., czy Kobiety nie mogą być zbyt inteligentne – dba o to mechanizm Ewolucji Naturalnej. Inteligentna istota nie wytrzymałaby przebywania przez dłużej niż godzinę dziennie z paplającym dzieckiem! Dlatego właśnie [i nie tylko dlatego] mężczyźni nie lubią wiązać się z kobietami inteligentnymi: instynktownie chcą, by ich dzieci miały dobrą opiekę), czy o protestujących (Blokady? Jakie blokady? Za mojej władzy żadna nie utrzymałaby się dłużej jak 5 minut. Blokadę bym rozwalił, chłopom poobijał mordy, a ciągniki spalił!), czy o czymkolwiek innym.

 

Owszem, jestem przeciwnikiem władzy związkowców, jestem przeciwnikiem demokracji, jestem wolnorynkowcem. Ale na litość – co powyżej przytoczone jego wypowiedzi mają związanego z gospodarką czy władzą? Niewiele (poza pomysłem, by wszelkie protesty pacyfikować zbrojnie).

 

Żal mi jedynie wolnościowców z KNP – oni znowu odwalili kawał dobrej roboty i po raz kolejny odbudowali wizerunek ugrupowania, osiągając w sondażach 5%. Po raz kolejny zaś JKM zniszczył ich pracę. Może partia powinna pomyśleć o usunięciu kogoś ze swoich szeregów?