Dokładnie 188 lat temu z 29. na 30. listopada 1830 roku doszło do największego zrywu niepodległościowego Polaków- Powstania Listopadowego. 

Powstanie to ze względu na porę, w której doszło do ujścia rewolucyjnych nastrojów nazywane jest Nocą Listopadową. Termin ten poruszany jest dość często wśród naszego społeczeństwa, nie tylko przez znawców historii, ale również i pisarzy. Stanisław Wyspiański tym mianem właśnie nazwał swój dramat, który odnosi się bezpośrednio do samego wydarzenia, jakim jest powstanie listopadowe. Również przed Wyspiańskim temat ten był szeroko poruszany na łamach tekstów takich pisarzy i autorów jak m.in. Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Stanisław Barzykowski oraz Maurycy Mochnacki.

 

Przyczyny

W 1815 r. rosyjski cesarz i Król Polski-  Aleksander  I, w związku z postanowieniami kongresu wiedeńskiego, utworzył Ustawę Konstytucyjną Królestwa Polskiego.  Zarówno Aleksander I, jak i jego następca Mikołaj I, nie stosowali się do danych wcześniej obietnic oraz samych postanowień konstytucji z ’15.  Spowodowało to, iż Polacy w nocy z 29 na 30 listopada podjęli działania zbrojne przeciwko, wówczas największej jednostce militarnej , Rosji. Polacy dążyli przede wszystkim do uzyskania własnego, suwerennego Państwa. W owych czasach bardzo silnym trendem był również tzw. bonapartyzm, legenda Napoleona stała się inspiracją dla naszych rodaków. Młodzież chętnie działała w organizacjach konspiracyjnych z nadzieją próbując odzyskać niepodległość.

Decyzja o podjęciu zrywu uwarunkowana była również czynnikami zewnętrznymi:

  • faktem zrewolucjonizowania w lipcu Francji
  • odłączenia się Belgii od Królestwa Niderlandów
  • uzyskania niepodległości przez Grecję

 

Przebieg

Powstanie trwało ponad  10 miesięcy, od 29 listopada 1830 r., aż do 21 października 1831 r. Za początek uważa się godzinę 18:00, wówczas podporucznik Piotr Wysocki wyprowadził kadetów Szkoły Podchorążych Piechoty pod pomnik Jana III Sobieskiego. Całe wydarzenie opisał w następujący sposób:

O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną młodzież: „Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!”. Na tę mowę i z dala grzmiący głos: „Do broni! Do broni!”, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!

Jako pierwszy cel wyznaczyli sobie oni Belweder. To tam przebywał Wielki Książę Konstanty, namiestnik oraz brat cara. Przedsięwzięcie to jednak nie udało się, ponieważ Książę zdążył uciec.

Oddział podchorążych z Łazienek wobec większej liczebności oddziałów rosyjskich, musiał zwrócić się w stronę placu Trzech Krzyży. Mijając domy, które zamieszkiwali bogaci mieszczanie i arystokraci, podchorążowie nawoływali: „do broni, Polacy”. Nie odniosło to jednak zamierzonego skutku, gdyż ludność w obawie zamykała okna i bramy. Część wysokich rangą oficerów, swoją odmowę przyłączenia się do oddziału, przypłacało życiem. Zginął m.in. Maurycy Hauke, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Stanisław Trębicki. Ppor. Wysocki kierował się w stronę Arsenału z przekonaniem, iż uda się zwerbować mieszkańców Starego Miasta. Pokładał również nadzieję w oficerach należących do sprzysiężenia. Mieli oni za zadanie pozyskać znaczną część Wojska Polskiego na stronę spiskowców. Niektórzy z regularnych oddziałów rzeczywiście opowiedzieli się po stronie powstania, jednakże byli też i tacy, którzy pełni niepewności przyjęli postawę neutralną lub stanęli za ks. Konstantym. Tak więc sam początek powstania uwydatnił znaczące się różnice pomiędzy radykałami a aprobującymi status quo i rokowania z Rosją.

Pod koniec Nocy Listopadowej oddział buntowników odniósł sukces, zdobywając Stare Miasto, Arsenał oraz Powiśle.  Następnie opanowano Leszno, Plac Bankowy oraz Saski, tylkopółnocna strona- plac Broni oraz aleje Ujazdowskie opanowane były przez zwolenników namiestnika i rosyjskie oddziały.

30. listopada Warszawa była miastem wolnym, lecz podzielonym, jeśli chodzi o społeczeństwo. Nurtująca pozostawała kwestia czy przystąpić do otwartej wojny z Rosją czy też spróbować dojść do kompromisu.  Za walką był lud, jednak na skutek braku rządu powstańczego, władza spoczęła na konserwatystach. Rada Administracyjna próbowała porozumieć się z księciem Konstantym, lecz nacisk ze strony klubu patriotycznego był bardzo silny.

3. grudnia 1830 powołano Rząd Tymczasowy, dowodził nim ks. Jerzy Adam Czartoryski. Joachim Lelewel stał się członkiem Rządu. W odwecie car ogłosił stan wojenny, a także powołał korpus interwencyjny. Wobec tego wydarzenia w styczniu 1831, polski rząd zdetronizował Mikołaja I.

Rosjanie swą liczebnością przewyższali oddziały polskie, mniej więcej o około 50 tysięcy żołnierzy. Punktem kulminacyjnym okazała się klęska powstańców pod Ostrołęką 26. maja 1831 roku.  Warszawa natomiast została zdobyta przez Rosjan 6. Września. Ostatnia twierdza tj. twierdza w Zamościu poddana została 21. października.

 

Skutki.

Po upadku powstania listopadowego Rosja niemal od razu rozpoczęła swe represje w stosunku do społeczności polskiej. Dokonano likwidacji wojska, wyższego szkolnictwa oraz pozostałości niezależnej polskiej administracji. Rozpoczęto budowę cytadeli, skąd zostały bezpośrednio wymierzone armaty w Warszawę. Upadek powstania był też przyczyną Wielkiej Emigracji i faktu, iż do kraju nie wróciło wiele znamiennych postaci takich jak m.in. Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Fryderyk Chopin.

Car Mikołaj I, miał ogłosić:

Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków

 

W hołdzie poległym oraz na pamiątkę wydarzeń 29. listopada 1830 roku,obchodzimy dziś Dzień Podchorążego.