Rodzina zmarłego 37-letniego Adama ma pretensje do ratowników medycznych w Suwałkach, bo nie chcieli zabrać mężczyzny do szpitala. Przyjeżdżali wzywani 3 razy, jednak za trzecim razem było już za późno. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Czesław Wasilewski, ojciec zmarłego, nie ukrywa żalu, „Czuję, jakby był zamordowany” – mówi. Opowiada także, że chory czuł silny ból brzucha, doskwierała mu opuchlizna całego ciała, drętwienie twarzy, problemy z oddychaniem.
Gdy ratownicy przyjechali na miejsce po pierwszym wezwaniu, stwierdzili gorączkę trzydniową i odjechali. Jednak stan mężczyzny tylko się pogarszał. Kiedy zostali wezwani po raz drugi – sytuacja się powtórzyła. Kilka godzin później pacjent stracił przytomność. Reanimację rozpoczął sąsiad, po kilku minutach po raz trzeci przyjechało pogotowie. „Lekarz zaczął go reanimować, potem sprawdził puls i powiedział do mnie, żebym to ja dalej go reanimował, a sam zaczął go intubować i podłączać tlen” – mówi Paweł Toczek, sąsiad zmarłego.
„Widziałem, że wtedy syn już nie żył, ta reanimacja była robiona tylko po to, żeby była” – komentuje ojciec zmarłego.
„Gdyby wzięli go do szpitala i zmarłby na stole operacyjnym lub podczas wykonywania badań to przynajmniej wiedzielibyśmy, że lekarze zrobili wszystko, co było trzeba, a tak…” – dodaje Dorota Iwanowicz, siostra 37-latka.

Okoliczności tragedii bada prokuratura.

„Czekamy na wyniki sekcji zwłok, która odbyła się w zakładzie medycyny sądowej w Białymstoku. Zabezpieczamy dokumentację medyczną” – dowiadujemy się od Joanny Orchowskiej z Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. Ocenią, czy rzeczywiście był to błąd lekarzy.
Dyrekcja pogotowia ratunkowego niechętnie rozmawia o sprawie z dziennikarzami. Wysłano jedynie pismo, w którym oznajmiono, że prowadzone śledztwo oraz prawa pacjenta do tajemnicy informacji z nim związanych uniemożliwiają przekazanie opinii publicznej szczegółów dotyczących zdarzenia. W związku z tym nie komentują sprawy. Do tragedii doszło 4. czerwca tego roku, jednak dopiero teraz prokuratura zajęła się sprawą.

Zobacz także poprzedni wpis: https://parezja.pl/ponad-dobe-spedzila-w-windzie-uratowalo-ja-wino/