COP24 ma na celu walkę z rosnącą emisją gazów cieplarnianych i idącymi za tym zmianami klimatycznymi. Podczas swojego trwania przyczynia się on jednak bardziej do ich wzrostu. Szczyt klimatyczny w Katowicach jeszcze trwa, ale co dzień dostarcza nowych rewelacji. Sam prezydent Duda zachwala węgiel emitujący znaczne ilości CO2 w Polsce oraz decyduje się zlikwidować wiatraki. To wszystko i więcej w Katowicach, zielonym mieście, w których wyjątkowo panuje smog. Swoimi działaniami oraz stoiskami Polska pokazuje, że założenia o ograniczeniu gazów cieplarnianych ma za nic.

Katowice -„zielone miasto”.

Pierwszy tydzień już dostarczył wielu kontrowersji. Miasto wybrane w tym roku uważane jest przez Prezydenta za idealne, a uzasadnia to znajdującą się w nim dużą ilością drzew. Stało się to też myślą przewodnią polskich organizatorów. Twierdzą oni bowiem, że wszystkie problemy klimatyczne rozwiążą lasy, które pochłoną CO2 np. ze spalanego węgla. Jednak Polska wytwarza taką ilość gazów cieplarnianych, że nasz kraj musiałby mieć tyle lasów jak za czasów pierwszych królów, aby to się ziściło. Lasy rocznie pochłaniają ok. 29 mln ton CO2, co stanowi zaledwie lekko ponad 9 proc. całej rocznej emisji.

Prezydent dodał również, że „(…) miasto stanowi modelowy przykład, jak prowadzona konsekwentnie przez lata polityka transformacyjna, będąc jednocześnie polityką wrażliwą na czynnik ludzki, pomaga stworzyć dogodne warunki dla rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw w ośrodku przemysłu ciężkiego i wydobywczego”.

Natomiast w rzeczywistości w 2017 roku badania wykazały, że Katowice są jednym z bardziej zanieczyszczonych miast w Polsce. Natomiast zazielenienie jest tam na poziomie 40%, plasując się tym na 4 miejscu wśród polskich miast. Nie wpływa to jednak na poprawę powietrza, gdyż już 1 dnia konferencji wskaźnik jakości powietrza o godzinie 13.00 wskazywał stężenie pyłów PM2,5 -150 proc. normy a pyłów PM10 – 125 proc.

Polska, której energetyka opiera się w 80 % na węglu, organizuje konferencję ds. zmian klimatu.

Całe wydarzenie skupia ludzi działających w sferze ekologii i ochrony środowiska. Wiedzą oni, że nawet takie rzeczy jak dojazd czy wybór posiłku w dłuższej perspektywie ma znaczenie. Jednak organizatorzy nie wzięli tego pod uwagę przy wydawaniu niebotycznych sum na plastikowe materiały i mięsne posiłki. Materiały użyte na konferencji raz, będą w latami zajmowały dużą część pobliskich wysypisk. Założeniem szczytu powinno być skupienie się na pokazaniu alternatyw np. poprzez pawilony i przestrzenie wykonane z materiałów biodegradowalnych. Polski pawilony nie odnalazły się jednak w uskutecznianiu wiedzy proekologicznej. Na stoiskach dominuje bowiem węgiel oraz wszelakie wyroby jak np. biżuteria czy mydła.

Dużym zaskoczeniem jest również, że nasz kraj którego energetyka opiera się na węglu w 80%, gości konferencję ds. zmian klimatu. Jednak zamiast pokazywać dążenia do zmian w tej kwestii, chwalimy węgiel będący głównym powodem emisji CO2 w Polsce. Rozwiązania tego problemu władze dopatrują się w lasach, równocześnie je wycinając. Prowadzi to do przeciwstawienia się Unii Europejskiej i ONZ, które chcą wyeliminować taki rodzaj energetyki. Spowodowane jest to faktem, że tylko w taki sposób do 2030 roku będzie można zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 50 proc. Jednak Polska mimo to ciągle stoi przy swoim, że energetyka węglowa nie szkodzi klimatowi.

„Użytkowanie własnych zasobów naturalnych, czyli w przypadku Polski węgla, i opieraniu o te zasoby bezpieczeństwa energetycznego, nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu” – mówił Prezydent. Dodaje jeszcze, że  „To nasz wielki skarb, mamy największe zasoby w Europie. I proszę się nie martwić, dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo. Węgiel jest naszym strategicznym surowcem, mamy zapasy na 200 lat i trudno, żebyśmy z niego całkowicie zrezygnowali„ -powiedział.

Polska jako przykład walki z CO2 poprze węgiel i likwidację wiatraków.

Prezydent tą przemową szczególnie zaskoczył zebranych gości. Ekolodzy i specjaliści z całego świata przybyli do Katowic właśnie w celu przeciwdziałania takim praktykom. Tym bardzie zadziwia fakt, że mimo własnych zasobów importujemy dodatkowo węgiel na opał z Rosji, ok. 15 mln ton. Jednak czego mogliśmy się spodziewać na takim szczycie, jeżeli jest on głównie finansowany przez firmy węglowe.

Pomimo słów Prezydenta, polska emisja CO2 z dnia na dzień rośnie jak wykazują badania, a działania zapobiegające temu są w Polsce lekceważone. Oprócz energetyki węglowej, tydzień przed COP24 w Katowicach, Ministerstwo Energii publikuje dokument „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP 2040). Polski rząd  zapowiada w nim likwidację elektrowni wiatrowych na lądzie. Według danych GUS, w 2016 roku-  55 proc. energii elektrycznej wyprodukowano właśnie dzięki odnawialnym źródłom energii (OZE). Wiatraki są jednym z najistotniejszych źródeł w Polsce, a nie geotermia, która jest u nas mało znacząca, ale mocno popierana przez władzę. Według PEP 2040, wszystkie turbiny wiatrowe znikną do 2035 roku. Minister edukacji Anna Zalewska, uzasadnia to słowami, że „ Nie chcę, aby któregoś dnia śmigło wielkości autobusu spadło mi na głowę”.

Średnia temperatura na świecie gwałtownie wzrasta, jedyne rozwiązanie to wyeliminowanie emisji gazów cieplarnianych.

Działania Polski są sprzeczne z kierunkami ekologicznymi realizowanymi na świecie. Władze mimo to próbują zachować wizerunek Polski jako kraju, który ma największe postępy w zwalczaniu emisji gazów cieplarnianych. W spocie promującym Polskę na szczycie, podkreśla się, że zredukowaliśmy CO2 o 30 %. Jednak doszło do tego nie z powodu działań ekologicznych, a w wyniku częściowej likwidacji przemysłu ciężkiego po upadku komunizmu. W wyniku czego po transformacji zaobserwowano poprawę, ale nie na długo gdyż od 2012 roku emisja gazów zaczęła znacząco rosnąć. Dwutlenek węgla w 2017 roku wzrósł o 3,8 proc. w stosunku do ubiegłego. Polska stała się przez to jednym z pięciu największych globalnych emitentów CO2 w Europie. Roczna emisja CO2 w Polsce wynosi ponad  322 mln ton.

Celem szczytów klimatycznych jest wdrążanie działań, które będą zapobiegać ocieplaniu klimatu. Działania w tym roku skupiają się głównie na tym, aby temperatura utrzymała się poniżej 2°C do 2100 roku. Z czego do 2050 r. planuje się przejść na zerową emisję gazów cieplarnianych. Średnia temperatura w tej chwili jest o 1 stopień Celsjusza wyższa, niż w okresie przedindustrialnym. Raport IPCC i  Global Carbon Project wskazuje, że światowe emisje CO2 w 2018 roku wzrosły najwięcej od siedmiu lat. Tylko współpraca polityków, samorządów, firm przemysłowych i społeczeństwa, może zapobiec przekroczeniu poziomu 1,5 stopnia Celsjusza. W innym wypadku jak mówi prof. Valerie Masson-Delmotte zaczną zanikać tropikalne lasy deszczowe, północnoazjatycka tundra, a 70-90 proc. raf koralowych zostanie zniszczonych.

Szczyt klimatyczny, a na nim dużo mięsa i mało gości.

Szczyty klimatyczne powinny pokazywać alternatywy i być przykładem jak poprzez codzienne sprawy przyczyniać się do poprawy klimatu. Tymczasem w Katowicach dominowały rzeczy jednorazowego użytku, plastik, węgiel oraz mięso. „Wyprodukowanie” 1 kg wołowiny prowadzi do emisji gazów cieplarnianych równych 36,4 kg dwutlenku węgla. Jak podaje Center for Biological Diversity, Farm Forward oraz Brighter Green gdyby na szczycie 30 000 osób wybrało dania mięsne w trakcie 12 dni, emisja gazów cieplarnianych byłaby porównywalna do 3 000 osób podróżujących z Nowego Jorku do Katowic. Mimo to w menu COP24 było dwa razy więcej mięsa niż roślin.

Na nasze szczęście i nieszczęście wielu ważnych osobistości ze świata nie będzie m.in. Donalda Trumpa, Petra Poroszenki ,Władimira Putina, Angeli Merkel oraz Emmanuela Macrona. Przyjedzie mniej niż jedna trzecia zaproszonych, z zapowiedzi wynika, że zamiast przedstawicieli 196 państw i organizacji będzie tylko 60. Organizatorzy od strony ONZ chcieli zaprosić działaczy z show-biznesu, np. Leonardo DiCaprio. Polski rząd jednak nie poparł tego pomysłu i nie zaprosił go na wydarzenie. Przypomnijmy tylko, że otworzył on fundację, która na ochronę klimatu przekazała ponad 3,5 mln dol., dzikiej przyrody – ponad 6,3 mln dol., a na poprawę kondycji oceanów – prawie 3,8 mln dol. Ma on wielki wpływ na świadomość ekologiczną, po jego przemowie dot. klimatu i środowiska, na gali wręczenia Oscarów, internet oszalał.

Budżet tegorocznego szczytu szacowany jest na 252 milionów złotych. Środki przeznaczone na ubiegłoroczny szczyt w Poznaniu były w wysokości 70 mln zł. Wysokość argumentowano spodziewaną dużą ilością gości.